RYAN GARCIA: TO JA ZASŁUGUJĘ NA MIANO CZEMPIONA
Wczorajszy występ Ryana Garcii (20-0, 17 KO) w walce wieczoru gali w Anaheim narobił sporego szumu. 21-letni prospekt znokautował twardego Nikaraguańczyka Francisco Fonsecę (25-3-2, 19 KO) już w pierwszej rundzie, wdał się tuż po zwycięstwie w wymianę zdań z mistrzem WBC wagi lekkiej Devinem Haneyem, a gdy znalazł się w szatni, nadal buzował pewnością siebie i przedstawił swój plan na najbliższe cztery walki.
- Devin Haney twierdzi, że Fonseca nie był wartościowym rywalem. Co w takim razie mówi to o Gervoncie Davisie i Tevinie Farmerze, którzy mieli z Fonsecą masę problemów... Kiedy wszedłem do ringu i zaczęła się walka, od razu powiedziałem sam do siebie: ludzie, czy wy naprawdę jesteście poważni? Mój poziom musi być niesamowicie wysoki, bo - z całym szacunkiem dla rywala - widziałem dokładnie wszystkie jego ciosy i robiłem z nim, co chciałem - powiedział Garcia.
- Teraz rozprawię się z Jorge Linaresem, potem z Luke'em Campbellem, następnie pobiję ''Tanka'' Davisa, a w 2021 roku dojdzie do mojej walki z Devinem Haneyem. Niech on pokaże, czy jest pieprzonym mistrzem. Jeżeli wyzywa mnie na pojedynek, to znaczy, że to ja zasługuję na miano czempiona - dodał ''Kingry'', który mimo młodego wieku jest już jednym z najpopularniejszych bokserów w Ameryce, przynajmniej biorąc pod uwagę media społecznościowe.