TRENER WILDERA: HELENIUS MOŻE POKONAĆ KOWNACKIEGO
Trener mistrza świata WBC wagi ciężkiej Deontaya Wildera, Jay Deas znalazł chwilę, by przed rewanżem swojego podopiecznego z Tysonem Furym ocenić szanse Adama Kownackiego (20-0, 15 KO) w walce z Robertem Heleniusem (29-3, 18 KO), która czeka nas 7 marca na Brooklynie. Na tej samej gali zobaczymy także inny ciekawy pojedynek w królewskiej dywizji - walkę Gerald Washington vs Charles Martin. Ją również poddał Deas krótkiej analizie.
ADAM KOWNACKI: SERWIS SPECJALNY >>>
- Kownacki to zawodnik bazujący na presji. Helenius, znany nam ze sparingów z Deontayem, ma już za sobą kontuzje z ostatnich lat i chce wrócić do gry na najwyższym poziomie. Czy zdoła utrzymać Kownackiego w dystansie lewym prostym? To dość prosta walka do analizy. Jeżeli Helenius będzie potrafił użyć swojego wzrostu i zasięgu, może odnieść sukces i pokonać Polaka. Jeżeli nie wykorzysta wymienionych atutów, zwycięży Kownacki. On jest bardzo wytrwałym gościem. Wie, że musi być blisko Heleniusa - powiedział Deas.
- Jeśli natomiast chodzi o walkę Washingtona z Martinem, to Gerald wyglądał w walce z Heleniusem naprawdę nieźle, zdołał odwrócić bieg rzeczy i wygrać. Martin to jednak faworyt, bardzo trudny rywal, nie można go rozpatrywać biorąc pod uwagę walkę z Joshuą. W pojedynku z Kownackim zaprezentował się przecież bardzo dobrze. Jest porządnie wyszkolonym, twardym mańkutem, w dodatku to kawał chłopa. Myślę, że jego starcie z Washingtonem może się powoli rozkręcać, ale kiedy już wybuchnie, to będzie świetną wojną - dodał trener artysty nokautu z Alabamy.
Czekam na opinie orgowych ekspertów.
Pytanie czy starczy mu kondycji jeżeli walka będzie trwała pełen dystans.
Helenius nie ma nóg aby robić Adama.
Mimo że Adam jest nadwyraz dziurawy to wydaje mi się że Helenius nie ma aż takiego ciosu aby usadzić Adama.
Choć w wadze ciężkiej jeden cios może wystarczyć...
Szkoda, że Adam nie poprawia swojej techniki bo walka z Arreolą była bardzo słaba.
Przynajmniej ja go tak odbieram. Czasem jeszcze zaskoczy pozytywnie ale ogólnie go gość "do złamania".
Kownacki powinien go przycisnąć ostro na początku to facet się zamknie w sobie i będzie próbował przetrwać. Musi być przy tym jednak ostrożny bo Robert ma cios lepszy niż Martin.
Przegrana raczej tylko przez KO. Żadnego dystansu kontrolować Fin nie zdoła. Była by to dość smutna wpadka bo Robertowi prócz mocnego strzału rozpaczy to niewiele zostało.
Zapowiadał się znacznie lepiej ale od przegranej/wygranej z Chisorą gdzie złapał kontuzję facet się posypał.
Organizm chyba nie wytrzymał.
Przegrana przed czasem z Washingtonem z całym szacunkiem dla Geralda to jednak pewien sygnał. Hellenius dostał tam dobrego strzała i mimo klinczu i czasu na pozbieranie się po powtórce został kompletnie od prądu odłączony a przynajmniej takiego zgrywał.
A Washington raczej do najtwardszych warriorów nie należy.
Wierzę tu w Adama. Myślę że jak zdzieli solidnie Roberta to stać go będzie na demolkę na nim. Robert ma już 36 lat. Najlepsze lata zmarnowane na kłótnie z promotorami i kontuzje. Już wyżej nie podskoczy.
Co prawda Kownacki to naprawdę dobry target na tzw "szczęśliwy strzał odrodzenia" ale powątpiewam.
Wiemy jaki niebezpieczny jest Ruiz - o ile trzyma formę. Ruwnie niebezpieczny może być Adaś.