NOKAUTUJĄCY LEWY PROSTY KELLA BROOKA
Kell Brook (39-2, 27 KO) chciał wygrać efektownie i dopiął swego. Jego ofiarą okazał się twardy Mark DeLuca (24-2, 13 KO).
Ulubieniec miejscowej publiczności w Sheffield od razu starał się przedrzeć do półdystansu, w który górował fizycznie. Bił krótkimi i mocnymi ciosami. W połowie trzeciej rundy Anglik trafił prawym hakiem w okolice czoła i zachwiał przeciwnikiem. Niedługo później trafił prawym krzyżowym, poprawił prawym sierpowym, dodał jeszcze lewy sierp na szczękę i twardy Amerykanin przyklęknął. Po przerwie próbował wciąż się odgryzać, ale miał już ślady walki na twarzy. Dawny champion ostro finiszował w piątej odsłonie, jednak gong wyratował przeciwnika.
Koniec nastąpił w siódmym starciu. Brook podkręcił tempo, zagonił DeLucę do lin i zakończył pojedynek... jabem. Idealnie wszedł rywalowi w tempo i gdy ten chciał uderzyć, "The Special One" wskoczył swoim lewym prostym idealnie na brodę. DeLuca padł na matę i gdy w końcu powstał, sędzia właśnie doliczał do dziesięciu.
Podczas tej samej gali "ciężki" David Allen (18-5-2, 15 KO) znokautował w trzeciej rundzie Doriana Darcha (12-12-1, 1 KO), a Kid Galahad (27-1, 16 KO) po nieudanym ataku na tron IBF wagi piórkowej pokonał Claudio Marrero (24-4, 17 KO). Pięściarz z Dominikany pozostał na stołku pomiędzy ósmym a dziewiątym starciem.
Co Ty gadasz. Brook w dalszym ciągu robi Khana przez KO.