ANTHONY YARDE WRÓCI NIESPODZIEWANIE W SOBOTĘ W HISZPANII
Pod koniec sierpnia Anthony Yarde (18-1, 17 KO) dał dobrą walkę Siergiejowi Kowaliowowi, nie starczyło mu jednak sił i poległ przed czasem z ówczesnym mistrzem WBO wagi półciężkiej. Mocny Anglik niespodziewanie wskoczył w ostatniej chwili do programu sobotniej gali w Hiszpanii.
Będzie to typowy występ na przetarcie. Sześć rund i rywal wątpliwej klasy. Naprzeciw 28-latka stanie Diego Jair Ramirez (4-48-3, 3 KO). Jedyną zaletą 36-letniego Kolumbijczyka jest fakt, że rzadko (5) przegrywa przed czasem.
Skąd taki pośpiech? Federacja WBO zaprosiła czterech zawodników do turnieju, który miałby wyłonić nowego championa w wadze półciężkiej. Bo tytuł jest teraz wakujący. Gilberto Ramirez vs Eleider Alvarez oraz Umar Salamow vs Maksim Własow. Taki jest pomysł na turniej, ale przecież "Zurdo" Ramirez będzie toczyć batalię sądową ze swoim promotorem, więc wypadnie z tej czwórki. A Yarde mógłby wskoczyć w jego miejsce. Dlatego też chce wrócić na zwycięską ścieżkę - wymóg federacji, i powalczyć o tytuł World Boxing Organization.
- Anthony zaboksuje w sobotę, a kilka tygodni później może znów zawalczyć. Jeden z zawodników wycofa się z turnieju, więc on może wskoczyć w jego miejsce. Teraz zdejmie ringową rdzę - mówi Frank Warren, promotor Yarde'a.
Wcześniej informowaliśmy Was o tym, że Yarde ma wystąpić na gali Dubois vs Joyce. - Do kwietnia jeszcze bardzo dużo czasu, nie ma na co czekać - dodał Warren.