TRENER WILDERA: JESTEŚMY ZDROWI I GOTOWI NA WSZYSTKO
- Ludzie o tym nie wiedzą, ale przed naszą pierwszą walką złamałem rękę podczas obozu przygotowawczego. Cztery tygodnie i cztery dni później stałem już w ringu - mówi Deontay Wilder (42-0-1, 41 KO), który 22 lutego wyjdzie do rewanżu z Tysonem Furym (29-0-1, 20 KO).
- To był mój pierwszy występ na PPV i nałożyłem na siebie zbyt dużą presję. Za bardzo chciałem go znokautować. Miałem swój plan, ale to jedno, a potem sytuacja w ringu wygląda czasem inaczej. Byłem zbyt podekscytowany całą tą otoczką. Ludzie zapłacili za PPV, więc za wszelką cenę chciałem im dać nokaut. Dostałem dar od Boga w postaci silnego ciosu i przez to moi rywale muszą się martwić, a nie ja. To oni muszą toczyć perfekcyjną walkę, mi starczą dwie sekundy i jeden mocny cios - dodał "Brązowy Bombardier", dla którego będzie to już jedenasta obrona tytułu World Boxing Council.
- Przed pierwszą walką Deontay miał poważną kontuzję ręki. Wykurował się do czasu pojedynku, ale stracił sporo czasu podczas przygotowań. Był też trochę zbyt lekki. Tym razem wszystko przebiega bardzo dobrze, ze sparingami włącznie. Czekamy już na walkę i będziemy przygotowani na wszystko co zaproponuje nam Fury - dodał Jay Deas, trener i menadżer Wildera.
Reszta nawet sensowna. Rzeczywiście Wilder za bardzo się napalił na nokaut i stracił dużo energii na bicie powietrza obok Tysona. Stawiam jednak że to nie efekt ekscytacji rangą pojedynku a błędnym zrozumieniem tego co zrobił źle Władimir w walce z Furym. Rzeczywiście należało bić więcej ciosów, pracować mocniej itd tyle tylko że nie w ten sposób jaki prezentował Wilder.
Myślę że Kliczko za 2 razen zrobiłby to trochę inteligentniej. Wilder nie umie dobrze boksować więc robił momentami to czego nauczyła go jego kariera- po nietrafionym nieprzygotowanym prawym rzucał kanonadę nietrafionych cepów zakończonych klinczem.
I tu punkt drugi.
Nie wiem czy waga Wildera była problemem. Na pewno nie jestem zwolennikiem teorii którą często można przeczytać choćby u nas a mianowicie że te kilka kg różnicy sprawia że Wilder bije nie do wytrzymania i jakby go trafił Wilder 3-4 kilo cięższy to Fury by umarł...
Bez przesady z tą różnica.
Jedyne w czym może pomóc Wilderowi większa waga to większa stabilność i siła w klinczu w którym Fury go zdominował w pierwszej walce bez problemu.
Wilder powinien zawalczyć oszczędniej. Niech da "pokicać" Tysonowi. Oddanie pierwszej części pojedynku wbrew pozorom nie musi być tragedią w jego wypadku. Do roboty weźmie się od półmetka gdy Fury zacznie słabnąć, nogi staną się cięższe i refleks zacznie go zawodzić trochę za sprawą kondycji a trochę za sprawą zbytniej pewności że idzie jak po maśle.
Wtedy jest szansa na idealne trafienie a sił na dobicie będzie więcej.
Fury to 115 kilogramowy kolos. On musi w końcu zwolnić kicając tak intensywnie i tak intensywnie uważając na każdy jeden błąd.
To energochłonna sprawa. W końcu zacznie się mylić i tu jest szansa że po jakimś błędzie już nie wstanie.
A Wilder nie zużyje dużo energii chyba że Fury narzuci szalone tempo od samego początku. Poza tym jak będzie bierny to Fury go nie rozczyta tak dobrze. Wszystko co później na tym zmęczeniu przyjdzie będzie go bardziej zaskakiwać.
Stawiam że Wilder będzie w tej walce boksował znacznie spokojniej. Ostatnio wręcz kuriozalne oddanie pola Ortizowi i tak zakończyło się dla niego idealnie. Coś w tym jest że jemu 2 razy wystawiać się nie trzeba.
Anglik może bardziej uważać żeby czegoś nie przyjąć.Jeżeli Fury teem postawi na siłę ciosu,co jest mało możliwe to walka będzie spokojniejsza niż ta pierwsza i to chyba tyle na ile miało by się coś zmienić.Javan Hill chyba nie postawi na większe zmiany w tej walce, biorąc pod uwagę to że Fury w pierwszej walce został prawie znokautowany i to,że jest to początek jego współpracy z T.F.