FURY: JOSHUA I PULEW TO CI..I, ICH WALKA MNIE NIE INTERESUJE
Tyson Fury (29-0-1, 20 KO) nie zostawia suchej nitki na swoim wielkim rodaku. Anthony Joshua (23-1, 21 KO) niedawno zaoferował wspólne sparingi, ale "Król Cyganów" nie bierze jeńców.
Fury już 22 lutego w Las Vegas spotka się w wielkim rewanżu z Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO) w walce o pas WBC wagi ciężkiej. Joshuę czeka starcie z Kubratem Pulewem (28-1, 14 KO) - prawdopodobnie w czerwcu w Londynie.
- Joshua i Pulew to para cipek. Nie interesuje mnie zbytnio ich pojedynek. Tak naprawdę liczy się tylko moja walka z Wilderem albo Joshuą, ewentualnie Joshuy z Wilderem. W tej chwili inni się nie liczą na poważnie - przekonuje Fury.
- Tylko ja z brytyjskich pięściarzy z powodzeniem boksuję w Ameryce, w samym Las Vegas. Joshua przyleciał do Ameryki i co? I został znokautowany przez małego grubaska. A gdy przyszło do rewanżu, to uciekał przed tym samym grubaskiem - dodał "Król Cyganów".
Teraz wyśmiewa AJ-a że uciekał przed grubaskiem a wcześniej zachwycał się tym co zrobił i jak pokonał super groźnego Ruiza.
Co do zaś tego sukcesu w USA Fury'ego to szkoda pisać... Rzeczywiście występy ze Schwarzem czy walka o życie z Wallinem to wielka sprawa xD
"Teraz wyśmiewa AJ-a że uciekał przed grubaskiem a wcześniej zachwycał się tym co zrobił i jak pokonał super groźnego Ruiza."
Zarzuć linkiem, jeśli możesz, bo z tego, co pamiętam, to do zachwytu było mu daleko.
Ruiza zawsze nazywał grubaskiem, ale raczej nie "super groźnym".