TRENER FURY'EGO: W PIERWSZEJ WALCE ZABRAKŁO KILKU CIOSÓW WIĘCEJ
- W pierwszej walce Tyson zdjął nogę z gazu i chciał wygrać na punkty. To było ryzykowne i teraz już tak nie postąpimy. W rewanżu idziemy po nokaut - powtarza po raz kolejny swoje deklaracje Javan Hill, nowy trener Tysona Fury'ego (29-0-1, 20 KO). Wyczekiwany rewanż z Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO) już za szesnaście dni!
Panowie skrzyżują rękawice 22 lutego w Las Vegas, a w stawce znajdzie się należący do Amerykanina pas WBC wagi ciężkiej. W pierwszej potyczce, w grudniu 2018 roku, Fury dwukrotnie był liczony i tylko zremisował, choć wygrał większość rund. Sam kilka razy "podłączył" Wildera, lecz nie wykorzystał okazji i nie poszedł za ciosem.
- Wyszedłem spod ręki Emanuela Stewarda i moja szkoła jest taka, żeby zawsze szukać możliwości wygrania przed czasem. Tylko w ten sposób jesteś pewien, że na sto procent wygrasz i nikt ci nie odbierze zwycięstwa. Najlepiej nie zostawiać tych spraw w rękach sędziów - mówi szkoleniowiec "Króla Cyganów".
- To co robi Tyson przypomina mi trochę powrót Muhammada Alego. W niego też wtedy nie wierzono, a on wrócił i osiągnął jeszcze bardzo dużo. Powtarzam jednak, nie interesuje mnie wygrana na punkty w tej walce. Te wszystkie nokauty Wildera robią wrażenie, tym bardziej, że jest już mistrzem świata od ponad pięciu lat. Historia dobrze go zapamięta. Dla mnie to będzie starcie dwóch najlepszych obecnie zawodników wagi ciężkiej i najciekawsza walka do zrobienia w tym limicie. Z jednej strony stanie facet, który nokautuje praktycznie każdego rywala, z drugiej natomiast świetny bokser, który też ma czym uderzyć i potrafi znokautować. Siły Tysona również nie należy lekceważyć. Kilka razy zachwiał Wilderem w pierwszym pojedynku. Nie przewrócił go, ale widocznie zabrakło kilku mocnych ciosów więcej - dodał "Sugar" Hill.
A co do walki to sam przed chwilą gdzieś napisałem, że cała jej otoczka jest niesamowita. Obaj panowie między pierwszą, a drugą walką nie próżnowali. Obaj postawili solidne podwaliny pod najlepszą walkę ostatnich lat. Epickie zestawienie stylów, ogromny ładunek emocjonalny w związku z powrotem Furego i szemranym remisem, potencjalna trylogia - czy cokolwiek jest dziś w stanie przebić ich zestawienie? Moim zdaniem nie.
Tak ładniej??
Dla mnie zestawienia obu panów z AJ-EM to znacznie ciekawsze i fajniejsze starcia do zorganizowania. Szczególnie walka dwóch bombardierów tj Wilder vs Joshua. Tu byłby niesamowity ogień i ogromne napięcie w oczekiwaniu na to co się wydarzy.
Z Tysonem też wolałbym zobaczyć Joshuę bo on walczy dużo ciekawiej niż Wilder i po drodze byłoby dużo więcej fajerwerków że względu na styl.
Nie żebym narzekał. To świetna i wielka walka natomiast mam wrażenie że panowie kręcą interesy obok Hearna na siłę co przynosi sporo szkody. SZCZEGÓLNIE Fury odwala po drodze straszna hałturę bo te jego pseudo walki to nawet zawodnikom z top 10 nie przystoją a co dopiero zawodnikowi z aspiracjami na top 1.
Co do możliwości ko na korzyść Tysona to jasne że szansa jest ale pytanie jak duża. Dla mnie nie za wielka. Tyson jest mało dynamiczny i te jego ciosy nie mają aż takiej wymowy. Może jakby udało się wcześniej mocno zmęczyć Wildera. W pierwszej walce jedynie w 12 rundzie mocniej Wilder się zaczął kołysać a było to po kanonadzie z jego strony więc zmęczenie swoje zrobiło. Innych zamroczen nie przypominam sobie.
Prawy na prawy z kimś takim jak Deontay to samobójstwo. Facet ma obecnie najlepszy prawy w kategorii.
No i Wilder zdaje się mieć niezły zapas w momencie zamroczenia. Dostaje, odczuwa ale jakoś sobie radzi. Raczej go jednym ciosem Tyson łatwo nie będzie miał skończyć.
Autor zwrotu mądry, ale glupi :-)