SZEREMETA: GOŁOWKIN WYCIŚNIE ZE MNIE WSZYSTKO NA CO MNIE STAĆ
Kamil Szeremeta (21-0, 5 KO) przygotowuje się do najważniejszej walki w swoim życiu, już 11 kwietnia w Chicago zmierzy się z Kazachem Giennadijem Gołowkinem (40-1-1, 35 KO) o pas mistrza świata federacji IBF w wadze średniej. Polak faworytem nie będzie, jednak jak mówi "Wiara góry przenosi".
Rafał Olszewski: Przede wszystkim gratulacje z okazji narodzin syna. Jak sobie radzisz w nowej "starej" roli?
Kamil Szeremeta: Rzadko go widuję trenując tutaj w Warszawie, ale widujemy się na weekendy. Bardziej jak żona się ma... ale żonę mam twardą, twarda baba z Podlasia!
- Trafiło ci się.
Kamil Szeremeta: Powiem szczerze, że bardzo dużo jej zawdzięczam. To gdzie teraz jestem to w głównej mierze jej zasługa.
- Ciebie czeka teraz najważniejsza walka w życiu, pojedynek o mistrzostwo świata z Giennadijem Gołowkinem. Formalnie już jest wszystko dopięte?
Kamil Szeremeta: Tak, wynegocjowałem warunki także teraz czekam tylko na oficjalne potwierdzenie ze strony Gołowkina.
- Czyli takiego cyrku, jaki był przy organizacji walki Michała Cieślaka z Ilungą Makabu nie będzie?
Kamil Szeremeta: Zdecydowanie nie. Organizator gali Eddie Hearn jest profesjonalistą i nie pozwoli sobie, aby takie rzeczy miały miejsce.
- Wiele osób w tym zawodnik Patryk Szymański uważa, że twoja walka z Gołowkinem to tylko wyjazd po dużą wypłatę. Co ty na takie opinie?
Kamil Szeremeta: Ja nie czytam opinii, zwłaszcza pokroju takich ludzi jak Patryk Szymański, ale ma takie prawo. My zawodnicy jesteśmy narażeni na tego rodzaju krytykę, to jest normalne, ale to, że ktoś we mnie nie wierzy to nie znaczy, że ja mam w siebie nie wierzyć i że moja rodzina we mnie nie wierzy, a to jest dla mnie najważniejsze, a to, że jakiś tam Patryk we mnie nie wierzy to mnie kompletnie nie interesuje.
- Giennadij Gołowkin, zawodnik klasy światowej, mistrz świata. Gdzie upatrujesz swojej szansy?
Kamil Szeremeta: 18 lat temu przychodząc pierwszy raz na salę marzyłem właśnie o takiej szansie i ona w końcu przyszła. Tym bardziej mnie to satysfakcjonuje, że będę mierzył się z zawodnikiem takiego pokroju. Pierwszy raz nie będę w walce faworytem, on wyciśnie ze mnie wszystko, na co mnie stać. Zmusi mnie do osiągnięcia swoich granic i sprawdzi gdzie jest szczyt moich możliwości, ale to już nie jest ten sam zawodnik. Wcześniej było widać w jego oczach taki ogień, a teraz już tego nie widzę. Nie chce mówić o swoich dobrych stronach, ale myślę, że jedną z nich jest na pewno chęć wygranej. On już mistrzem był, już trzeba go zmienić. Poza tym też kiedyś był pretendentem i ciężko trenował, żeby zdobyć pas, teraz ja nim jestem i też ciężko trenuję.
- Jesteś ambitnym zawodnikiem i porażka w tej walce cię nie zadowoli, ale wielu uważa, że nawet w takim przypadku, jeśli dobrze się pokażesz to czekają cię kolejne propozycje dużych walk.
Kamil Szeremeta: Ja chce wygrać, ale 28 marca przekonamy się kto jest lepszy. Nie chcę gadać, że "Zniszczę go w ringu" "Pas jest mój" itp., ale mocno w siebie wierzę to wszystko.
- Twoja umowa z Eddiem Hearnem obejmuje jeszcze kolejne walki po pojedynku z Gołowkinem?
Kamil Szeremeta: Tak. W przypadku, odpukać, porażki na pewno jeszcze co najmniej raz wystąpię na gali grupy Matchroom Boxing. Jeśli natomiast wygram, w umowie zapisany jest rewanż.
- Co na temat Gołowkina uważa twój trener Fiodor Łapin? Nad czym pracujecie na treningach?
Kamil Szeremeta: Też we mnie wierzy, gdyby nie wierzył, że możemy wygrać to nie wzięlibyśmy tej walki. Gołowkinowi trzeba wyeliminować lewą rękę, która jest jego mocnym atutem i nad tym się mocno skupiamy. Trzeba też bardzo uważać na ciosy na wątrobę.
- Termin walki to 11 kwietnia Chicago, kiedy chcecie wylecieć do USA?
Kamil Szeremeta: 2-3 tygodnie przed, żeby jeszcze tydzień posparować w Stanach. Myślę, że najpierw polecimy do Nowego Jorku, bo tam jest większy wybór sparingpartnerów.
- Świat boksu czeka w najbliższym czasie kilka dużych walk. M.in. rewanż Deontaya Wildera z Tysonem Furym o pas WBC w wadze ciężkiej, jak typujesz tę walkę?
Kamil Szeremeta: Więc: Jeśli na punkty to Fury, przed czasem Wilder. Walka 50 na 50. Sercem jestem za Brytyjczykiem, ale rozum podpowiada, że Wilderowi uda się wystrzelić tę bombę prawą ręką.
- Fury na konferencji powiedział, że tym razem nie będzie uciekał tylko stanie na środku ringu i będzie chciał się bić, zapowiedział nokaut do końca 2. rundy.
Kamil Szeremeta: Taki scenariusz też istnieje, Luis Ortiz pokazał już, że Wilderem można wstrząsnąć jak się go trafi. Zdziwiłem się, że w pierwszej walce nie poszedł za ciosem i nie wygrał przed czasem, ale wtedy zabrakło kondycji.
- Kolejna walka, Głowacki - Okolie.
Kamil Szeremeta: - Okolie nie walczył jeszcze z zawodnikami pokroju Krzyśka. Krzysiek jest głodny sukcesu, chce wrócić na szczyt, a Okolie nie jest gotowy na taką walkę. "Główka", jeśli wyjdzie skoncentrowany to od połowy walki zacznie go przełamywać i walka skończy się do 10. rundy.
Rozmawiał Rafał Olszewski
Podbijam opinie o rzezi niewiniątek poprzednika.
Oczywiście Gołowkin może chcieć przeboksować sobie 12 rund.
Tak aby nie wystraszyć Canelo, bo czeka na trzecią wielką wypłatę.
Z punktu widzenia Szeremety to skoro mógł walczyć z Gołowkinem, to pojedynek na sprawdzenie się był tylko zbędnym ryzykiem. Bardziej się dziwię, że federacja do takiej walki doprowadziła.
Nie rozumiem też kogo ta walka ma niby przyciągnąć w USA, dużo większe powodzenie miałaby w Kazachstanie.
Trudno oczekiwać by Szeremeta szczerze oceniał swoje szanse w owej walce bo brzmiałoby to pewnie dość komicznie natomiast nie wiem po cholerę w wywiadach wspominać jeszcze z imienia i nazwiska kto mu nie daje szans. Budowanie konfliktu czy jak?
Nikt poważny mu nie daje szans ale po cholerę to roztrząsać. Sam przeprowadzający wywiad pewnie też nawet w dobrą postawę nie wierzy. Mógł zamiast Patryka Szymańskiego przedstawić swoją opinię...
Gienadij lubi czasami łyknąć niepotrzebną serię ciosów ot tak dla publiczności jak czuje że ma dużą przewagę. Może więc zanim zmasakruje Szeremetę ten coś tam ulokuje.
Oby tylko nie rozsławił Polski jak Głażewski, Kołodziej czy Wawrzyk i będzie ok!