CIEŚLAK O MAKABU: W REWANŻU W POLSCE GO ROZERWĘ
- Biorę taki rewanż od razu, w Polsce go rozerwę - mówi Michał Cieślak (19-1, 13 KO) o pomyśle rewanżu z Ilungą Makabu (27-2, 24 KO) na swoim terenie.
W piątkowy wieczór panowie skrzyżowali rękawice w Kinszasie. I pomimo niekomfortowych warunków - zarówno przed walką, jak i w jej trakcie, nasz rodak przegrał nieznacznie na punkty, mając nawet nowego mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej na deskach.
- Do szóstej rundy starczyło sił, a później mnie zatkało i nie puściło do końca walki. W pierwszych rundach kilka razy go trafiłem. Widziałem, że to poczuł i mogłem to przeciągnąć. Może mogłem go też wykończyć. Nie poszedłem dalej, bo sądziłem, że jeszcze mam czas. Bardzo chętnie zawalczę drugi raz z Makabu, nawet od razu, bez żadnej walki przejściowej. Biorę to i rozrywam go tutaj w Polsce - dodał pięściarz z Radomia. Całość rozmowy przeczytasz TUTAJ.
W UFC za to najlepsi walczą między sobą, nie to co w tym śmiesznym boksie.
Z drugiej strony Cieślak powinien przygotowywać się w analogicznym klimacie np. Tajlandii.
Wtedy nie miałby takiego przeskoku.
Osobiście nie chciałbym znaleźć się w Afryce i prawie od razu walczyć.
Walka miała kilka kontrowersji, ale nie na tyle żeby WBC nakazało rewanż. Makabu postawi wygórowane warunki finansowe i możemy zapomnieć o rewanżu.
W Polsce wszyscy są przyzwyczajeni do walk Polaków u siebie , bardzo sporadczynie na wyjezdzie .