28 MARCA W LONDYNIE CHISORA vs USYK I HRGOVIĆ vs BAKOLE?
Aleksander Usyk (17-0, 13 KO) podobno zgodził się poczekać na walkę mistrzowską z Anthonym Joshuą, a w zamian za to spotkać się najpierw z Dereckiem Chisorą (32-9, 23 KO). Eddie Hearn planuje zorganizować ich pojedynek 28 marca podczas gali w O2 Arena w Londynie.
Szef grupy Matchroom zamierza również dopiąć inne ciekawe starcia na rozpisce. - Jesteśmy już blisko porozumienia w sprawie walki Chisory z Usykiem - przyznaje Hearn. A kto jeszcze miałby zaboksować podczas tej imprezy?
Brytyjski promotor dąży do walki dwóch prospektów wagi ciężkiej - Filipa Hrgovicia (10-0, 8 KO) i Martina Bakole (15-1, 12 KO). Ponadto naprzeciw siebie mieliby stanąć David Avanesyan (26-3-1, 14 KO) i Josh Kelly (10-0-1, 6 KO), Conor Benn (16-0, 11 KO) i Johnny Garton (24-2-1, 10 KO), a stawkę uzupełnić gorący prospekt dywizji półciężkiej, Joshua Buatsi (12-0, 10 KO).
W obu stawiałbym na lepszych techników. Usyk wg mnie ogra Chisorę wyraźnie. Dereck nie nadąży za Ukraińcem ani na nogach ani kondycyjnie zbierając po drodze dużo ciosów. Ale to dobra walka testowa dla Oleksandra bo taki napierający byczek który zapewne podejdzie do walki na zasadzie "przyjąć i oddać bo od Usyka nie boli" będzie miał swoje momenty.
Hrgović wyboksuje Bakole. Zawalczy inteligentniej niż z Ericiem. Bez napalania się. Więcej technicznego spokojnego boksu. Ale warunki Martin Bakole postawi ciężkie. No i może będzie okazja u Chorwata popisać się odpornością o której sam tak wspominał dużo ostatnio.
Hrgović z kolei zastopuje Bakole.
Usyk-Chisora dla mnie oczywista walka, ale angielscy kibice będą się łudzić i sprzeda się to rewelacyjnie.
Hrgovic przegra z Bakole, Bakole jest bardziej wszechstronny, nie zbiera tyle co Chorwat, jest inteligentniejszy w ringu. Według mnie Chorwat tej walki nie weźmie.
Ja stawiam na Hrgovicia. Szybszy, niewygodny, dziwny styl, trudno go rozbić jabem. Gdyby nie skłonności od wyłapywania na twarz ciosów, to byłby zdecydowanym faworytem. Bakole tylko przy Wachu nie wyglądał na leniwego w ringu.