BYŁY TRENER FURY'EGO: ON WYGRA W REWANŻU Z WILDEREM
- Nie pracujemy już razem, ale pozostały stosunki przyjacielskie - zapewnia Ben Davison, który wyciągnął Tysona Fury'ego (29-0-1, 20 KO) z potwornej nadwagi i poprowadził go w pięciu ostatnich walkach. Szóstej nie będzie, bo zastąpił go Javan Hill i to on stanie w narożniku Tyson podczas rewanżu z Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO).
W pierwszej walce z Wilderem to właśnie Davison prowadził "Króla Cyganów" do boju. Anglik dwukrotnie zapoznał się z matą ringu - w dziewiątej i dwunastej rundzie, a mimo tego zdecydowana większość ekspertów do dziś twierdzi, że werdykt sędziów przyznający wtedy remis był bardzo krzywdzący dla Brytyjczyka. Trochę słabsza wrześniowa potyczka z Otto Wallinem sprawiła jednak, że Fury zdecydował się na roszady.
- Nasze relacje zawodowe nie mają większego wpływu na relacje prywatne. Nic się nie zmieniło, czasem po prostu takie rzeczy się zdarzają. Nie ma sensu wchodzić w szczegóły tej decyzji, a przyjaciółmi nadal pozostajemy. Bo jeśli kończy się współpraca na płaszczyźnie zawodowej, a jednocześnie pogarszają się stosunki prywatne, to znaczy, że ta przyjaźń nie była szczera ani prawdziwa. Tyson zna siebie i chyba wie co dla niego najlepsze. Nie wykluczam, że kiedyś znów podejmiemy współpracę. Tak samo jest przecież teraz z Billy Joe Saundersem, z którym się rozchodziłem, a znów trenujemy razem. Z nim również łączą mnie przyjacielskie stosunki - kontynuował Davison.
- Wierzę, że Tyson pokona w rewanżu Wildera i z całego serca ściskam za niego kciuki. I na pewno będę w Las Vegas, żeby zobaczyć jak z nim wygrywa - dodał były już szkoleniowiec.
TYSON FURY: ZOSTAŁY MI OSTATNIE TRZY WALKI - WILDER, JOSHUA I WHYTE >>>
Przypomnijmy, że do drugiej walki "Króla Cyganów" z "Brązowym Bombardierem" dojdzie już 22 lutego. W stawce ponownie znajdzie się pas federacji WBC wagi ciężkiej. Dla Amerykanina będzie to już jedenasta obrona tytułu.
1. Słabe ostatnie występy + brak wyzwań przy spektakularnie wyglądających u Wildera walkach (szczególnie nokaut na Ortizie w jednej chwili odwracający losy przegrywanej do zera potyczki)
2. Niepewna forma rozciętego łuku- blizna może nie stanowić problemu a może otworzyć się już w początkowej fazie mocno przecież przeszkadzając
3. Zmiana trenera na 2 miesiące przed walką- czyli zapewne można zakładać że Tyson był z czegoś niezadowolony albo był niepewny swojej pozycji i możliwości pod wodzą Davisona.
Nie jestem wielkim fanem Tysona ale będę trzymał za niego kciuki w tej potyczce. Widzę to jednak czarno.
Tak wiem że w ważnych walkach wypada lepiej ale to tak naprawdę pusta formułka. Równie dobrze może się nie sprawdzić.
Nie wiem co siedzi w głowie Tysona ale powodów do wątpliwości ma co nie miara. A tu trzeba być w pełni skupionym przez 12 rund i poważnych błędów unikać jak ognia.
Obawiam się że czystszą głowę zachowa tym razem Wilder który będzie spokojniej polował czekając aż tańcujący i wykonujący masę przyruchów Fury zwolni.
Może przez pryzmat ostatnich poczynań źle to odbieram ale dla mnie Wilder delikatnym faworytem tej potyczki.