ALEN BABIĆ: ŁOBUZ HRGOVIĆ MYŚLI, ŻE WSZYSCY SIĘ GO BOJĄ
Jak informujemy od dawna, brązowy medalista igrzysk w Rio, Filip Hrgović (10-0, 8 KO) chce zdobyć złoty medal igrzysk w Tokio. Miał wziąć udział w mistrzostwach Chorwacji, potem jednak zmienił plany i wygląda na to, że ostatecznie nie będzie rywalizował w krajowym czempionacie, ale może dostać szansę występu na igrzyskach. Pomysły Hrgovicia ostro krytykuje jego rodak, Alen Babić (3-0, 3 KO).
FILIP HRGOVIĆ: SERWIS SPECJALNY >>>
- Hrgović to tylko kolejny duży łobuz, który lubi zastraszać ludzi. Pełno takich w moim kraju. Pracuję jako bramkarz od dziesięciu lat i wiem, jak z takimi postępować. Nikt nie ma jaj, żeby mu powiedzieć, jak się zachowuje, więc ja to mówię. On nie chciał, żeby chorwacki ''ciężki'' brał udział w pierwszym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. Sam chciał natomiast wziąć udział w drugim turnieju - powiedział Chorwat, którego karierą w Wielkiej Brytanii zajmują się od strony menadżerskiej Dillian Whyte wraz ze swoim bratem.
Przybliżmy teraz ostatni pomysł Hrgovicia. Stwierdził on, że chce w lutym boksować ze zwycięzcą styczniowych mistrzostw Chorwacji (będzie nim zapewne aktualny mistrz Marko Milun) w ostatecznym eliminatorze, który pozwoliłby na wyłonienie jedynego reprezentanta kraju w turniejach kwalifikacyjnych. Tymczasem chorwacki związek wystosował oświadczenie, które przyznaje miejsce w pierwszym, marcowym turnieju kwalifikacyjnym Milunowi, a miejsce w majowym, światowym turnieju Hrgoviciowi. Hrgović będzie mógł jednak boksować w maju tylko wtedy, jeżeli Milun nie zakwalifikuje się w marcu do igrzysk. Związek nie sprecyzował natomiast, co stanie się, jeżeli Milun przegra na krajowych mistrzostwach lub nie weźmie w nich udziału.
- Mamy zawodnika, który jest medalistą mistrzostw Europy i brał udział w mistrzostwach świata. Kim jest Hrgović, żeby mówić Milunowi, co ma robić? Filip walczy na zawodowstwie z bumami, a Marko bije się z zawodnikami światowej klasy w boksie olimpijskim. Hrgović nie chce dać nikomu szansy. Myśli, że wszyscy się go boją, a naprawdę nie boi się go nikt - dodał Babić, który miał okazję sparować z Hrgoviciem.
- Walczyłbym z nim nawet teraz. Kończyłem nocną zmianę na bramce i od razu po niej szedłem na sparingi z Hrgoviciem. On powiedział, że jestem tylko zwykłym bramkarzem, chciał mi umniejszyć. Miałem w życiu ciężko, do wszystkiego doszedłem sam, on zawsze był traktowany jak złoty chłopiec - podsumował temat 29-letni ''ciężki'' z Rijeki.
Hrgovic i tak nie zrobi większej kariery niż jego krajan Crocop.
no nie rób sobie jaj :)
Hrgovic zostanie zweryfikowany przy pierwszej walce z poważnym przeciwnikiem. Zobaczycie :)