TYSON FURY OFERUJE POMOC ANDY'EMU RUIZOWI I ATAKUJE JOSHUĘ
Tyson Fury (29-0-1, 20 KO) - przygotowujący się do rewanżu z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO) - zaprosił niedawnego czempiona IBF, WBA i WBO, Andy'ego Ruiza Juniora (33-2, 22 KO) do wspólnych treningów w Las Vegas. Fury zaatakował przy okazji swojego rodaka, który w grudniu zrewanżował się Ruizowi i odzyskał pasy - Anthony'ego Joshuę (23-1, 21 KO).
WSZYSTKO O WALCE FURY vs WILDER II >>>
- Pomogę Andy'emu odzyskać pasy. Byłem w tym samym miejscu, co on, widziałem dokładnie to samo. Wygrywałem w ringu i przegrywałem poza nim, imprezowałem ile wlezie. By wrócić, trzeba sobie zdać sprawę, że boks jest najważniejszą rzeczą w twoim życiu i całkowicie się na tym skupić - powiedział często nawiązujący ostatnio do meksykańskich bokserów Fury, który zmierzy się z Wilderem 22 lutego w hali MGM Grand Garden Arena.
- Sparingi z Joshuą? Nie wierzę, że do nich dojdzie. On nie ma jaj, żeby tu przyjechać i to zrobić - dodał ''Król Cyganów'', który jeszcze niedawno przyjmował z otwartymi ramionami propozycję AJ'a. Nieprzewidywalność to jednak znak firmowy Fury'ego i olbrzym z Wilmslow uwielbia o tym przypominać.
A co do sparingów kto powiedział że za ich brak odpowiada Joshua? Przypominam reakcje na owe wieści Warrena. To oni nie chcieli by AJ poczuł w ringu na co stać Tysona bo może w przyszłości dojdzie do ich walki a element zaskoczenia to u Tysona ważna sprawa. Warren nazwał ten pomysł idiotyzmem czy tam bzdurą.
Zresztą wojenki sparingowe z Joshuą mogły by źle się skończyć.
Ale trzymam kciuki że chociaż Wildera postraszą wspólnymi zdjęciami i wizytą AJ-A na obozie Tysona bo widać to za bolało mistrza wbc.
Pamiętam jak całkiem niedawno Floyd z Mannym załatwili swoją walkę poprzez dwa, czy trzy spotkania na meczach koszykówki, potem gdzieś się spotkali na dwie godziny w hotelu i wkrótce potem wyszło info że ich walka się odbędzie. Można ? można..
Dla mnie prawdziwym zawodnikiem z jajem będzie ten, nie co pierdoli o walce przez neta, tylko zaweźmie się, pojedzie i ją załatwi. Dlatego mam o to pretensję tak samo do Aj'a, jak i Wildera i Fury'ego. Dużo gadają, ale do ich walk nie dochodzi..Hearn, Warren, Arum czy Haymon też mogliby przestać zachowywać się jak szczeniaki, tylko usiedliby do stołu i zrobili te pojedynki.
Gdyby któryś z tej"Św. Trójcy" był sam sobie bossem tak jak Floyd to może i by się z jeden z drugim dogadali, ale tam jest za dużo ludzi i do tego telewizje, ciężko jest wszystkich zadowolić i pogodzić. Promotorzy działają z kulisami i coś tam załatwiają a rola zawodnika jest samo-promocja i szczekanie we wszystkich dostępnych mediach, głównie społecznościowych bo tam nikt nie potrzebuje zaproszenia, nie ma cenzury i można wyrażać swoje opinie kiedy i jak się chce. Takie mamy czasy, im większa japa tym większe zainteresowanie takim osobnikiem.
Tak na prawdę żadnemu z nich sie nie spieszy do tych walk, każdy chce zostać na topie niepokonany, ale z czasem też nie ma innego wyjścia i trzeba przyjąć na łeb.
AJ w ostatnim wywiadzie dla SKY mówił że nie raz idąc do ringu zastanawiał się jakby to było gdyby zawrócił do szatni? Niestety presja ludzi i otoczenia nie pozwala na to, nawet wiedząc że dzisiaj zginiesz w ringu to i tak do ringu wejdziesz. To wszystko dlatego żeby wszyscy którzy ciężko pracowali żebyś mógł się pokazać nie byli zawiedzeni i ich praca nie poszła na marne. Po prostu tak to działa.
Dlatego zawsze znajdzie się ktoś kto jest przeciw i do walk nie dochodzi.
Tak na prawdę żadnemu z nich sie nie spieszy do tych walk, każdy chce zostać na topie niepokonany,
Chyba mnie coś ominęło,bo gdzieś przeczytałem,że w lutym Wilder walczy z Fjurym i to chyba rewanż będzie.Do tego Fjury wyszedł do Wildera,po długiej przerwie,po dwóch sparingach,i zrzucaniu ze 40kg.