DEONTAY WILDER PRZEDSTAWIŁ TRZECH SPARINGPARTNERÓW
Niedawno pisaliśmy o pierwszej turze sparingpartnerów Tysona Fury'ego (29-0-1, 20 KO) przed lutowym rewanżem z Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO), a dziś pora na przedstawienie ludzi, z którymi sparuje w tej chwili Wilder. Są to zawodnicy, których Amerykanin dobrze zna i ufa ich umiejętnościom.
TYSON FURY PRZEDSTAWIŁ PIERWSZYCH SPARINGPARTNERÓW >>>
Jako pierwszego warto wymienić przyjaciela Wildera i jego rywala sprzed sześciu lat (Wilder wygrał przez błyskawiczny nokaut) - Malika Scotta (38-3-1, 16 KO), który ostatnią walką stoczył trzy lata temu. Wciąż jednak trzyma formę, a że znany jest ze świetnej pracy nóg i dobrej obrony, stanowi idealny ''materiał'' przed pojedynkiem z ''Królem Cyganów''.
Drugi sparingpartner Wildera to doświadczony, 33-letni Kubańczyk Robert Alfonso (19-0-1, 9 KO), niegdyś m.in. brązowy medalista mistrzostw świata juniorów, uczestnik igrzysk olimpijskich, złoty medalista igrzyk panamerykańskich i mistrz Kuby, o którym jeszcze kilka lat temu mówiono jako o nadziei na zdobycie pierwszego w historii kubańskiego mistrzostwa świata wagi ciężkiej w boksie zawodowym. I choć ostatnio kariera Alfonso przygasła - zwłaszcza po zeszłorocznym remisie z Iago Kiladze - to wciąż jest to mocny technik, bardzo wartościowy jako sparingpatner (nota bene pomagał już Wilderowi m.in. przed pierwszą walką z Furym).
Trzecim sparingpartnerem artysty nokautu z Alabamy jest 25-letni, urodzony na Bahamach Amerykanin Amron Sands (10-0, 9 KO), blisko dwumetrowy prospekt ze stajni Lou DiBelli, swego czasu dobrze się zapowiadający koszykarz, którego kontuzja zmusiła do zmiany dyscypliny i spróbowania sił w boksie. Jako amator Sands wygrał 40 walk i przegrał podobno tylko trzy, po czym dość szybko przeszedł na zawodowstwo, gdzie poważne testy są na razie daleko przed nim. Sparingi z Wilderem to z pewnością kapitalne doświadczenie dla rozwijającego się zawodnika, a sam Wilder chwali sobie rundy ''robione'' z Sandsem.
@gerlach: znów ta sama historia jak w pierwszej walce, ale moim zdaniem Fury więcej zyskał na tych 12 rundach jako inteligentnie boksujący zawodnik. Będę się upierał, że tym razem Fury wyboksuje Wildera 12-0 lub 11-1 i to na wygraną Tysona na punkty mógłbym postawić pieniądze. Wszyscy wiemy, że Wilder będzie kolejne rundy przegrywał, ale wystarczy mu jeden cios, który może dojść w pierwszej, piątej, ósmej czy dwunastej rundzie. Tej walki nie da się stawiać w kategoriach "kto jest lepszym bokserem", bo obaj mają zupełnie inne atuty. Natomiast nie widzę szans na nokaut na Wilderze, główne dlatego że Fury powinien zawalczyć jeszcze bardziej asekuracyjnie i na odległość.