JESSE HART CHCE POMŚCIĆ HOPKINSA I MOCNO ZBIĆ SMITHA JR
Jesse Hart (26-2, 21 KO) dwukrotnie atakował pas WBO kategorii super średniej i w obu przypadkach przegrywał minimalnie na punkty, zbierając dobre recenzje. Dziś w nocy spotka się z być może największym puncherem wagi półciężkiej Joe Smithem Jr (24-3, 20 KO) i ewentualna wygrana przybliży go do trzeciej mistrzowskiej szansy, już w nowym limicie.
30-latek z Filadelfii nie ukrywa nawet, że jego wielkim idolem, a teraz mentorem, jest legendarny "Kat" - Bernard Hopkins. A to przecież Smith Jr wyrzucił Hopkinsa poza ring pod koniec 2016 roku i wysłał na sportową emeryturę. Dziś dawny champion radzi Hartowi, jak pokonać bombardiera z Long Island. A Jesse ma nadzieję, iż uda mu się pomścić swojego idola, z którym po raz pierwszy rozmawiał... w 1996 roku, gdy miał siedem lat. Z "Katem" przedstawił go ojciec Eugene "Cyclone" Hart, który boksował w wadze średniej.
- Gdy widziałem te ciosy Smitha, odczuwałem taki sam ból jak Bernard. Teraz chcę naprawdę zranić Smitha. Nie jest przecież tajemnicą, jak bliskie relacje mam z Bernardem Hopkinsem. Jego trenerem był Bouie Fisher, który trenował również mojego tatę. Oglądałem jego walki, a gdy pokonał Felixa Trinidada, został moim bohaterem. Był zresztą bohaterem całej Filadelfii. Dlatego prosząc o walkę ze Smithem nie chodziło mi o pieniądze czy ranking, ja po prostu chciałem się z nim zmierzyć - nie ukrywa Hart, który w swoim debiucie w wadze ciężkiej wypunktował w połowie czerwca Sullivana Barrerę. A przecież ten sam Kubańczyk wygrał wcześniej na punkty ze Smithem.
- Od grudnia 2016 roku nie myślałem o niczym innym jak właśnie o tym zestawieniu. Traktuję tę walkę bardzo osobiście. Tu chodzi nie tylko o mnie, ale o całą rodzinę i mojego starszego brata Bernarda. W wadze półciężkiej czuję się znacznie mocniejszy - dodał Hart.
Moze i jest, ale wczorajsza walka pokazała kto jest bardziej ograniczony.