SULĘCKI: JESTEM W STANIE SIĘ POŚWIĘCIĆ I WYJECHAĆ DO USA
Jak informowaliśmy wczoraj, Maciejowi Sulęckiemu (28-2, 11 KO) zdjęto gips z prawej ręki, w której uszkodzone były kości, ścięgna i więzadła. Po dwóch zabiegach Polak wychodzi jednak na prostą i ma nadzieję na mocny 2020 rok. Celem jest wielki powrót do Stanów Zjednoczonych.
– Rozmawiałem z promotorem, cały czas celujemy w Stany Zjednoczone. Zaproponowałem, byśmy poszli śladem Adama Kownackiego, który zyskuje coraz większą rzeszę kibiców. Boksuje cały czas w jednej hali na nowojorskim Brooklynie. Fajnie by było też podjąć taką próbę, chociażby w hali Prudential Center, gdzie przez lata boksował Tomek Adamek. Tam jest głód boksu. Mogę zejść do kategorii junior średniej, jeśli pojawi się taka wizja (...) Jestem w stanie się poświęcić i wyjechać do Stanów Zjednoczonych - powiedział Sulęcki w rozmowie z Piotrem Jagiełłą z TVP Sport.
Przypomnijmy, że w czerwcu ''Striczu'' wysoko przegrał na gali w Providence z mistrzem świata WBO wagi średniej Demetriusem Andrade. Warto również dodać - w kontekście ewentualnego wyjazdu do USA - że Polak miał tam już okazję pracować pod okiem trenera Chico Rivasa, który zdaniem Andrzeja Wasilewskiego ustawił Sulęckiego bardziej frontalnie niż Andrzej Gmitruk, dzięki czemu Maciej zaczął nokautować rywali.
'Mogę zejść do kategorii junior średniej' - najpierw to zejdź na ziemie.
Zmiana trenera i zejście do junior średniej to konieczne kroki. W średniej już nie namiesza.
Zabrakło refleksu, nóg, zasięgu, siły uderzenia...
No niestety.
Promotor stwarzał mistrzowskie szanse, trener może w USA kogoś znajdzie.
Czas pokaże.
Na pewno musi się bardziej promować aby zaistnieć i wygenerować kasę.