ALEKSANDER USYK: NAJTRUDNIEJ BĘDZIE MI POKONAĆ FURY'EGO
Pytany o najlepszego obecnie zawodnika wagi ciężkiej Aleksander Usyk (17-0, 13 KO) wskazuje na Deontaya Wildera (42-0-1, 41 KO). Kiedy jednak pada pytanie o rywala, którego najtrudniej będzie pokonać, Ukrainiec wymienia już Tysona Fury'ego (29-0-1, 20 KO). Styl robi walkę...
Już wkrótce jeden z nich wypadnie na moment z gry, bo przecież 22 lutego w Las Vegas dojdzie do rewanżu Wildera z Furym. Teoretycznie w lecie ma dojść do trzeciej batalii pomiędzy nimi, ale jeśli jeden z nich polegnie przez nokaut, być może odpuści trzecią walkę. Zdaniem Usyka, łatwiej byłoby mu odprawić Amerykanina niż Anglika.
- Najtrudniej byłoby mi pokonać Fury'ego. Mierzy ponad dwa metry i jest trudny do rozszyfrowania. Nie wiadomo co on zrobi w ringu i co on ma w głowie. Tak samo jest ze mną - przekonuje Ukrainiec, który wcześniej zunifikował wszystkie cztery pasy kategorii junior ciężkiej, by w połowie października w swoim debiucie w wadze ciężkiej zastopować po siedmiu jednostronnych rundach Chazza Witherspoona.
TEDDY ATLAS: WALKA Z WILDEREM PRZYPOMINA SKOK Z WIEŻOWCA >>>
Nie potwierdzono jeszcze kolejnych ruchów Usyka, ale w tym momencie najwięcej mówi się i pisze o jego starciu z Dereckiem Chisorą (32-9, 23 KO) 28 marca w Londynie.
Zgadzam się, a to jest tylko kwestia czasu. Niemniej jednak, liczę na dobre widowisko i nokaut w 12 rundzie nieważne w którą stronę.
Składnia trochę jak na pudlu...
Z tego wynika że unifikacja dała mu przepustkę do walki z łiterspunem.