MIKEY GARCIA: PACQUIAO W WALCE Z THURMANEM ZASKOCZYŁ KAŻDEGO
Miguel Angel Garcia (39-1, 30 KO) liczy na tegoroczne starcie z Manny Pacquiao (62-7-2, 39 KO), ale żeby dopchać się w kolejce do wielkiego Fipinczyka, najpierw musi w dobrym stylu odprawić 29 lutego solidnego Jessie Vargasa (29-2-, 11 KO), byłego championa dwóch kategorii.
Na ewentualne starcie Garcia vs Pacquiao ogromne pieniądze chcą wyłożyć miliarderzy z Arabii Saudyjskiej, którzy niedawno sprowadzili do siebie na rewanż Anthony'ego Joshuę i Andy'ego Ruiza Jr.
Garcia związał się z platformą DAZn na jedną walkę. "Pac-Man" boksuje na galach konkurencyjnego projektu PBC, ale do wypełnienia umowy pozostał mu już tylko jeden start. W drugiej połowie roku panowie mogliby więc negocjować spokojnie warunki potyczki.
- On ma swoje zobowiązania w rządzie filipińskim, a ja chcę wrócić szybko po pierwszej porażce w karierze. Wierzę jednak, że w drugiej połowie roku 2020 moglibyśmy wejść razem do ringu. Interesują mnie największe walki, takie jak na przykład z Pacquiao. Plan był taki, że najpierw pokonam Errola Spence'a, a potem wyjdę do Manny'ego, niestety nie ułożyło się to wszystko po mojej myśli. Być może będę musiał stoczyć jeszcze walkę lub dwie, zanim dostanę Pacquiao, ale liczę na to, że się uda - nie ukrywa były mistrz świata czterech kategorii, od piórkowej, aż po junior półśrednią.
- Wszyscy skreślili Pacquiao po jego porażce przez nokaut w walce Juanem Manuelem Marquezem w 2012 roku. On jednak wrócił, a przeciwko Keithowi Thurmanowi pozytywnie zaskoczył każdego, ze mną włącznie. To był stary dobry Manny Pacquiao. Dlatego nie będę opowiadał, że skończę jego karierę. On już wracał nie raz i nie dwa. Z nim nigdy nic nie wiadomo - dodał Garcia.
Bo chciał przejść do historii.Mogł zdobyc tytuł w piątej kategorii wagowej.Przegrał,ale dla takiego zawodnika wielki szacunek,bo zaryzykował i nie bał się stracić zera w rekordzie,w porownaniu do tego co wymieniłeś.