GOULAMIRIAN OBRONIŁ PAS WBA, ALE BEJENARU NAPSUŁ MU KRWI

Arsen Goulamirian (26-0, 18 KO) po raz drugi na przestrzeni sześciu tygodni obronił tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBA. Ale w sobotni wieczór nie zachwycił.

Naprzeciw Ormianina z francuskim paszportem stanął inny niepokonany dotąd zawodnik, mający niegdyś sukcesy w boksie olimpijskim Constantin Bejenaru (14-1, 4 KO). I dosyć niespodziewanie przejął on kontrolę nad pojedynkiem. Niższy, mniejszy i lepiej poruszający się w ringu pretendent urywał kolejne rundy i minuty, choć nie robił większej krzywdy dużo silniejszemu championowi.

- Popełniasz błąd. Czekasz na jeden bardzo mocny cios. Więcej pracuj - mówił swojemu podopiecznemu pomiędzy szóstą a siódmą rundą znany trener Abel Sanchez.

Goulamirian w końcu trafił mocno w dziewiątym starciu krótkim lewym sierpowym, posyłając przeciwnika na deski. Bejenaru powstał i przetrwał nawałnicę do przerwy, ale po niej już nie wyszedł do kolejnej odsłony.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 29-12-2019 10:04:14 
Bejenaru to po prostu bardzo dobry bokser, o czym świadczy jego zwycięstwo nad Thabiso Mchunu w 2017.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.