ROK 2019 - KTO NA PLUS
Czas przedstawić coroczny ranking naszych rodzimych pięściarzy, którzy będą dobrze wspominać minionych dwanaście miesięcy i z optymizmem patrzeć w przyszłość. Niektórzy względnie odległą, a niektórzy bardzo bliską, jak chociażby Michał Cieślak.
1. Michał Cieślak (19-0, 13 KO)
Stoi na progu walki o mistrzostwo świata, a w zasadzie już go przekroczył i patrząc na potencjalny anturaż oraz style zawodników (myślę tu oczywiście o Kinszasie i walce z Makabu), to na pewno jedna z bardziej intrygujących szans Polaka na mistrzowski tytuł. W tym miejscu przychodzą wspomnienia zawodowej drogi Cieślaka i trzeba przyznać, że od początku wzbudzał ciekawość nie tylko najwytrawniejszych obserwatorów. Imponował siłą i determinacją, ale czasem czegoś brakowało. Teraz można odnieść wrażenie, że Andrzej Liczik, z którym zaczął pracować, nie zabrał mu tego agresora, a jednocześnie dołożył więcej wszechstronnego boksu i to przynosi rezultaty. Efektowne walki z Kalengą i Durodolą to już niezła wizytówka i sygnał dla Makabu, że przygotowany i zdrowy Cieślak będzie bardzo niebezpieczny. Bo co do tego, że nie zabraknie mu serca do walki, jesteśmy przecież pewni.
2. Adam Kownacki (20-0, 15 KO)
Dwie walki i dwa zwycięstwa. Washington chciał się bić i został dotkliwie zbity, Arreloa również chciał się pobić i... No właśnie, panowie dali kapitalną walkę. Dla wielu Kownacki zostawił w tej walce niedosyt, a to może i dobrze, bo ilekroć ktoś przestaje w niego wierzyć, tym bardziej nas zaskakuje. Bo to dopiero w walce z Arreolą wszyscy wiedzieli w nim żelaznego faworyta, wcześniej tak oczywiste to nie było. Martwić może jedynie fakt, że mimo iż wydaje się być blisko walki o pas, to wciąż jednak jest to odległe. Kolejka wydaje się nie maleć, a wręcz przeciwnie, z każdym rokiem dochodzą nowi potencjalni pretendenci.
3. Fiodor Czerkaszyn (15-0, 10 KO)
Pierwszy raz umieściłem go w zestawieniu już rok temu, teraz bez wątpienia to jego kolejny świetny rok. Z czterech zwycięskich walk na uwagę zasługuje wygrana punktowa z ciekawym Wesem Capperem i szybka demolka na słynącym z niewygodnego stylu Nicolasem Pitto. Czerkaszyn imponuje pięściarskim wachlarzem umiejętności, który pokryty jest również dużym spokojem w walce i to bez wątpienia przynosi skutek. Abstrahując od "zamieszania z flagą" i uprzedzając potencjalne komentarze, że umieściłem zawodnika z Ukrainy, to sugeruję się tym, że był w tym zestawieniu wcześniej, jak i tym, że w BoxRecu widnieje w polskim rankingu.
4. Kamil Szeremeta (21-0, 5 KO)
Według rankingów to ścisła czołówka wagi średniej, były mistrz Europy, który zawakował pas, żeby otrzymać szansę na walkę o pas z Gołowkinem. Zdecydowana większość głosów słusznie spodziewa się, że Szeremeta stanie po prostu przed ścianą, która okaże się zbyt twarda do zburzenia. Tak czy inaczej to kolejny rok, kiedy pracowitość, konsekwencja i jasny cel powodują, że Kamil jak mało kto efektywnie i wydaje się do granic możliwości wykorzystuje swój potencjał. Warto przy tym nadmienić, że sposób prowadzenia Szeremety jest swoistym pomnikiem możliwości i sprawności promotorskiej Andrzeja Wasilewskiego.
5. Kamil Łaszczyk (27-0, 9 KO)
Ubolewałem w ubiegłych dwóch latach, jak bardzo marnuje się talent Łaszczyka. W tym roku wrócił trzema walkami, choć na uwagę szczególnie zasługuje ta ostatnia z listopada, kiedy w dobrym stylu wypunktował Aleksandra Jegorowa. Na ten moment rankingi nie oddają możliwości Łaszczyka, a moim zdaniem poza Warringtonem, dla każdego z czołówki europejskiej w wadze piórkowej Kamil stanowi realne zagrożenie (żeby nie powiedzieć, że w wielu walkach byłby faworytem). Czekamy na przyszły rok z nadzieją, że będzie miał zachowany rytm startowy, a poziom rywali będzie szedł w górę.
6. Łukasz Różański (11-0, 10 KO)
Marzył, żeby wystąpić na stadionie w rodzinnym Rzeszowie. Nie dość, że zaboksował, to jeszcze przy dużej otoczce medialnej, znakomitej oprawie i w ogólnodostępnym przekazie telewizyjnym znokautował faworyzowanego Ugonoha. To była jego jedyna walka tego roku i później ze startów wykluczyły go kontuzje, ale nie zmienia to faktu, że był to fantastyczny rok i walka, którą spełnił swoje marzenie. Bez względu na to, co się teraz wydarzy, do końca życia będzie miał co wspominać. Kolejnym marzeniem Różańskiego jest pojedynek w USA, a więc nic nierealnego, zwłaszcza, że jedna propozycja już była.
7. Robert Parzęczewski (24-1, 16 KO)
Krajowy lider mocnej kiedyś kategorii super średniej. Bardzo dobry czas Parzęczewskiego przyćmiły trochę problemy ze zdrowiem z końcówki roku. Na duży plus efektowny nokaut z kwietnia na Dmitriju Czudinowie. Po punktowym zwycięstwie nad Mendym był bardzo krytyczny wobec siebie, gdzie jeszcze kilka lat temu pewnie byłby zadowolony z takiej postawy. To tylko pokazuje, jak duże robi postępy i jak profesjonalnie do tego podchodzi. Oby tylko zdrowia nie zabrakło.
8. Krzysztof Włodarczyk (58-4-1, 39 KO)
"Ten pociąg już odjechał" - to są moje słowa, kiedy robiłem podsumowanie roku 2017, w którym Krzysiek przegrywał z Gasijewem. Minęły nieco ponad dwa lata i pytanie nie czy, a kiedy i z kim ma Włodarczyk stoczyć kolejną walkę mistrzowską? Wydaje się, że największym wyzwaniem na ten moment dla byłego mistrza jest zdrowie i regeneracja, a wówczas w pełni sił będzie mógł czekać na walkę ze zwycięzcą starcia Cieślak vs Makabu i liczyć na odzyskanie pasa WBC, który dzierżył przez ponad cztery lata! A póki co stary mistrz jest na etapie skutecznego podtrzymywania aktywności.
9. Damian Wrzesiński (18-1-2, 5 KO)
Synonim sportowca. Bardzo pracowity, nikogo nie obraża, z nikim się nie przekrzykuje, chce jedynie rozwijać swój warsztat i marzy o tytule mistrza Europy wagi lekkiej. W tym roku dwa pojedynki, oba zwycięskie, w tym jeden w pierwszej w swojej karierze walce wieczoru. Oby w przyszłym roku nie zabrakło ciekawych propozycji.
10. Sebastian Ślusarczyk (7-0, 5 KO)
Rzadko wkładam w ranking zawodników poniżej dziesięciu walk, ale w tym przypadku (i biorąc pod uwagę jak niewiele jest powodów do radości) zrobiłem wyjątek. Po pięciu zwycięskich walkach z niewiele znaczącymi rywalami wjechał z buta na polski rynek, najpierw wygrywając przed czasem z Gromadzkim i przed wszystkim brutalnie nokautując w listopadzie Darka Sęka. Nie ma co nawet zaczynać pompować balonik, bo gołym okiem widać, że pracy jeszcze sporo, ale to dopiero 22-letni zawodnik, a potencjał jak widać jest.
Wyróżnienia poza rankingiem:
* Mateusz Masternak – za powrót do boksu olimpijskiego, a ca za tym idzie pomoc w popularyzacji tej dyscypliny i realna szansa na międzynarodowe sukcesy
* Krzysztof Głowacki – a w zasadzie to wyróżnienie dla Andrzeja Wasilewskiego. Mimo koszmarnych wspomnień z Rygi i żadnych innych z ringów w tym roku, "Główka" może być w dobrym humorze, bo zawalczy z Lawrence'em Okolie o pas WBO
Szaramata też zakończył rok z wielką szansą na zarobienie konkretnych pieniędzy bo on sam nie wierzy chyba że może wygrać z Golovkinem.
Różański stoczył dobrą walkę, ale ślad po nim zaginął więc już nie jestem taki pewny co do jego sukcesu w tym roku.
Łaszczyk mam nadzieję że pójdzie do przodu i w 2021 zaboksuje o MŚ, kariera powoli zaczyna się ruszać także spory sukces.
Reszta chłopaków po prostu jakoś ten rok przetrwała więc nie ma się co rozpisywać.
P.s To zdjęcie Kownasia ukazuje że łokcie w boksie jak najbardziej dozwolone ;)
Myślałem o Matyi, był na szerszej liście. Może i jest lepszy od Wzzesinskiego, ale w perspektywie tylko jednego roku doceniłem Damiana.
Najmocniej zaskoczyl mnie z kolei Rozanski miazdzac psyche Izu. Zobaczymy gdzie jest jego sufit.
Ewa, nie wysilaj się, i tak wiemy że to ty napisałaś.
Cieślak ma szansę z Makabu jestem ciekawy walki.
Czerkaszyn pokazuje olbrzymi potencjał.
Szeremeta pod warunkiem że nie wyjdzie do GGG. Nie ma co oczekiwać że będzie jak Ruiz bo nie ma takiego potencjału.
Adam Kownacki? Walka z Washingtonem na plus z Arreolą na minus. Zebrać tyle na głowę od wyciągniętego z emerytury Arreoli? Słabo.