AJAGBA: POPEŁNIŁEM SPORO BŁĘDÓW, BĘDĘ LEPSZY
Efe Ajagba (12-0, 10 KO) to jeden z ciekawszych prospektów wagi ciężkiej, ale kilka dni temu Nigeryjczyk po raz pierwszy na profesjonalnym ringu znalazł się w niebezpiecznej sytuacji. Oto na deski posłał potężnego podopiecznego Ronniego Shieldsa pięściarz, który nie słynie raczej z mocnego uderzenia. Mowa tutaj oczywiście o Iago Kiladze (26-5-1, 18 KO).
Ostatecznie wszystko skończyło się dla Ajagby pomyślnie, ale nie zbiera on pozytywnych recenzji za walkę z Gruzinem. Bokser z Nigerii docenia lekcję, jaką była dla niego ostatnia potyczka.
- Nie widziałem ciosu, po którym padłem na deski. Chciałem go uderzyć lewym, a on mnie wtedy złapał - mówi Efe.
- Taka walka będzie pomocna dla mnie w przyszłości. Kiladze jest doświadczonym wojownikiem. Spudłowałem wiele uderzeń, a on też był w stanie wiele przyjmować. Ronnie Shields ciągle mi powtarzał, że mam pracować zza lewego prostego i wracać z hakiem. Muszę nad tym popracować. Popełniłem sporo błędów, będę musiał się poprawić. Następnym razem będę lepszy - zapewnia Ajagba.
To nie chodzi o to,że on leżał na deskach,bo takie rzeczy się zdarzają.Mnie tylko zastanawia co wy w tym Ajagbie widzicie???Całą walka była słaba.On pracy nóg nie ma w ogóle.Obrona beznadziejna.Ani ruchów tułowiem.Stoi wyprostowany jak kołek.Do tego bardzo małą intensywność w walce.Jego atuty,to siła i fajne kombinacje potrafi skłądać.Tylko fajnie to wygląda na tle zawodnikow,ktorzy trenują boks 2 razy w tygodniu i o walce dowiadują sie 2-3 tygodnie przed walka i wychodza głownie tylko po wypłate.Kiladze też dowiedział sie chyba 3 tygodnie przed walka.Zreszta Hunter,czy Kownacki sie po nim przejechali.Jak dla mnie Ajagba to poziom Ugonoha,ale to tylko moje zdanie.Czas pokaże kto miał racje.