CHAVEZ JR: NIE JESTEM SKOŃCZONY. WYGRYWAŁEM WALKĘ Z JACOBSEM
Julio Cesar Chavez Jr (51-4-1, 33 KO) zgodnie z przewidywaniami nie zdołał pokonać Daniela Jacobsa (36-3, 30 KO). Meksykanin poddał pojedynek po pięciu rundach, skarżąc się na kontuzję.
Syn legendy meksykańskiego boksu po walce zwracał uwagę na fakt, że Jacobs walczył w brudny sposób, przy akceptacji tej sytuacji przez sędziego. 33-latek po przejściach oczywiście zapewnia, że to jeszcze nie jest jego koniec w boksie zawodowym.
- Doznałem złamania, a także czterech mikropęknięć, plus dziesięć szwów. Za sześć tygodni będę mógł sparować. Czuję, że dobrze walczyłem, wygrywałem walkę. Jacobs bał się mojej siły, a kiedy przedostawałem się bliżej, używał barków, łokci i właśnie przez uderzenie łokciem doznałem rozcięcia. Nie widziałem na oko, a potem dostałem jeszcze barkiem w nos. Później było jeszcze zderzenie głowami, nie mogłem oddychać - mówił Chavez.
- Odpowiadam każdemu, kto mówi, że jestem skończony: nie jestem skończony. Poprosiliśmy o rewanż, ale nie wiem, czy do niego dojdzie - dodał Meksykanin, który chce wrócić na ring w marcu.
Pan P Garncarczyk na swoim VLOGu trafnie podsumował Chaveza i powiedział dlaczego ta walka wogóle nie powinna się odbyć.