SHIELDS ROZMAWIAŁA Z DANĄ WHITE'EM W SPRAWIE WALKI Z NUNES
Jedna z najlepszych bokserek zawodowych na świecie, dwukrotna mistrzyni olimpijska Claressa Shields (9-0, 2 KO) niespodziewanie ogłosiła w październiku, że w przyszłym roku zadebiutuje w MMA. I wygląda na to, że mogła mówić poważnie: w ostatni weekend pojawiła się na gali UFC 245, gdzie królowa UFC Amanda Nunes pokonała Germaine de Randamie.
- Dana White (szef największej federacji MMA na świecie - przyp.red.) zaprosił mnie na galę i opłacił przelot do Las Vegas. Na chwilę przerwałam obóz przygotowawczy. Przyleciałam zobaczyć walkę Nunes i sprawdzić, czy możliwa jest konfrontacja z nią w przyszłości. Chodzi właściwie o dwie walki: jedną w formule bokserskiej, drugą w MMA. Mówiło się, że Nunes jest zainteresowana, Dana White też tak twierdził. Rozmawiałam z nim przez około godzinę. To była dobra rozmowa - powiedziała Shields, która dziesiątego stycznia zmierzy się z Ivaną Habazin. Do tego starcia miało dojść na początku października, ale zostało ono odwołane, gdyż gdyż brat Shields ciężko pobił na ważeniu Jamesa Alego Bashira, trenera Chorwatki, który wdał się kilka minut przed pobiciem w sprzeczkę z siostrą Claressy.
- Zadebiutuję w MMA we wrześniu przyszłego roku. Trenuję ostatnio zapasy, a w przyszłym miesiącu zacznę naukę jiu-jitsu i kopnięć. W przyszłym roku będę gotowa. Kobiety w MMA otrzymują więcej szacunku i pieniędzy. Jestem światowej klasy sportsmenką. Dawałam ludziom wspaniałe występy, zachowywałam się i działałam jak prawdziwa liderka, podejmowałam trudne wyzwania. Ale ciągle nie jestem odpowiednio doceniana - stwierdziła Amerykanka niedługo po odwołaniu walki z Habazin. Wkrótce potem ogłoszono, że do starcia z Chorwatką dojdzie w styczniu, tymczasem widać, że perspektywa lukratywnych pojedynków z największą obecnie gwiazdą kobiecego MMA wciąż kusi ''T-Rex''.
Wszyscy wiemy jak kończą się wycieczki bokserów do MMA i wiemy, jak skończy się tym razem. Sprawi wszystkim dużą przyjemność w tej walce.