TYSON FURY OGŁOSIŁ NAZWISKO NOWEGO TRENERA
Tyson Fury (29-0-1, 20 KO) zapowiada, że zostały mu dwie ostatnie walki. A poprowadzi go w nich ceniony Javan "Sugar" Hill.
Anglik wraca po latach do legendarnego Kronk Gym. Wtedy trenował kilka tygodni pod okiem być może najwybitniejszego trenera w historii - nieżyjącego już Emmanuela Stewarda. To był rok 2009. A Hill to siostrzeniec Stewarda i również był wtedy na sali. Przez lata pozostawał nieco w cieniu wielkiego Stewarda, ale to przecież z nim tryumfy święcił na przykład Adonis Stevenson.
Dziś Ben Davison ogłosił rozstanie - podobno w przyjacielskich stosunkach, z "Królem Cyganów". To właśnie Davison wyciągnął Tysona z dołka psychicznego i poprowadził go w pięciu walkach po powrocie. Razem zremisowali w grudniu ubiegłego roku z Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO), mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC. Ich rewanż zaplanowano na 22 lutego w Las Vegas. Wtedy w narożniku Fury'ego ma już stać "Sugar" Hill.
Przypomnijmy, że po wrześniowej wygranej Fury'ego nad Otto Wallinem (20-1, 13 KO) zmiany trenera domagał się ostro ojciec Tysona, jak zwykle bezkompromisowy John Fury. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
To bez znaczenia bo i tak do Wildera nie wyjdzie...
Nie wiem czy można to w takim momencie odbierać jako plus. Cokolwiek by nie zdążyli z Tysonem wypracować to raczej więzi głębokiej nie zbudują. A właśnie pełne zaufanie i spokój w głowie by się Fury'emu przydał bardziej niż nowe bodźce.
Swoją drogą daje jasny sygnał że nie jest siebie pewny przed tym rewanżem. Szukał czasu, momentalnie zmieniła mu się optyka a teraz szuka zmian.
Wcześniej to Wilder wydawał się mentalnym przegranym tamtej walki. Na dzień dzisiejszy to Fury się tak zachowuje.
Trzymam za gościa kciuki ale będzie bardzo ciężko.
Dla mnie ważną sprawą jest unikalność Tysona, nie ma nikogo o zbliżonych gabarytach kto potrafiłby się poruszać w podobny sposób, stąd ciężko o jakiekolwiek przygotowanie na sparingach. Można sparować z kimś szybkim, ale jednak inaczej to wygląda gdy ktoś jest szybki i jeszcze ma przewagę gabarytów. Dla Wildera pierwszą okazją do spróbowania się z kimś takim była sama walka, teraz powinien wyciągnąć wnioski i zawalczyć lepiej.
Natomiast co do argumentów wielu, według mnie Fury w tamtej walce pomimo tej przerwy wcześniej to było 100% na co go stać, lepszy już nie będzie.
Uważam że Fury nie wyjdzie do rewanżu a jeżeli już do niego by doszło to jestem podobnego zdania. To był max Tysona i Wilder by go znokautował pewnie gdzieś w polowie walki. Początkowo pewnie kilka rund by Fury wygrał aż w końcu Wilder by go upolował.
100% racji. Zaraz dowiemy się że wpadł w depresję i ćpa albo tydzień przed rewanżem dozna kontuzji ...
Ps.wcale nie byłbym zdziwiony gdyby teraz uciekł przed Wilderem, zaszył się gdzieś i po jakimś czasie chciał z pozycji underdoga walczyć z Joshua. I tu miałby w pierwszej walce realne szanse na punktowe zwycięstwo.