RAFAŁ JACKIEWICZ DOPIĄŁ SWEGO
Były mistrz Europy w boksie Rafał Jackiewicz (50-26-2, 22 KO), od dłuższego czasu wspominał, że na koniec kariery chciałby stoczyć trzy pojedynki w trzech formułach na jednej gali.
Finalnie "Wojownik" dopiął swego.
Na gali Angels of Glory w podwarszawskim Żyrardowie Jackiewicz do pierwszego pojedynku wyszedł w formule Kickboxing Full Contact. Stanął tam naprzeciw Rafała Kosiarskiego i aby wyłonić zwycięzcę potrzebne były 4 pełne rundy, po których sędziowie punktowali na korzyść Jackiewicza.
Następne starcie mogliśmy oglądać na zasadach bokserskich. Tam Jackiewicz zmierzył się w rewanżu z doświadczonym Sebastianem Skrzypczyńskim (12-17-2, 5 KO). Zacięty pojedynek pełen wymian i mocnych ciosów z obydwu stron ponownie potrwał cały zaplanowany dystans i ponownie wyszedł z niego zwycięsko Rafał Jackiewicz zwyciężając jednogłośnie na punkty 40-36.
Ostatni pojedynek pozostał najbardziej doświadczonemu pięściarzowi w Polsce do stoczenia na zasadach MMA z Mahmoudem Hashadem.
Ta formuła na papierze wydawała się najmniej przychylna Mińszczaninowi. Stoczył w niej tylko jeden, niestety przegrany, pojedynek na gali KSW 28 z Marcinem Parchetą.
I tym razem starcie w tak popularnej dziś formule nie zaczęło się dla niego dobrze, już w 1. rundzie Rafał musiał bronić się przed próbą duszenia zza pleców i zrobił to skutecznie. Rundę w całości kontrolował jednak rywal.
Mimo przegranej pierwszej odsłony, w drugiej Jackiewiczowi udało się celnie ulokować prawy prosty na korpus, który złamał w pół rywala i dobicie go to była jedynie formalność.
Tym samym Rafał Jackiewicz dotrzymał danego słowa, stoczył 3 pojedynki na jednej gali i wszystkie 3 zwyciężył.
Robi co lubi i mu za to płacą.