KAWALIAUSKAS: ZOSTANĘ PIERWSZYM LITEWSKIM MISTRZEM ŚWIATA
Mistrz świata WBO wagi półśredniej, Terence Crawford (33-0, 26 KO) zmierzy się w najbliższą sobotę na gali w Nowym Jorku z obowiązkowym pretendentem, Egidijusem Kawaliauskasem (21-0-1, 17 KO), który ma stanowić dla Amerykanina tylko przystanek w drodze do upragnionych wielkich walk. Litwin to jednak ciekawy, niedoceniany zawodnik z wielkimi ambicjami.
CRAWFORD O SWOJEJ FRUSTRUJĄCEJ SYTUACJI W WADZE PÓŁŚREDNIEJ >>>
- Kiedy zwyciężę, będę uważany za jednego z najlepszych zawodników na świecie. Terence Crawford to wspaniały zawodnik, dlatego chciałem tej walki. Jestem numerem jeden rankingu nie bez powodu. Zostanę pierwszym litewskim mistrzem świata - powiedział Kawaliauskas.
Przypomnijmy, że litewski puncher dwukrotnie boksował na igrzyskach olimpijskich (w 2008 i 2012 roku), za każdym razem przegrywając już w pierwszej walce. Największym sukcesem Kawaliauskasa w boksie olimpijskim jest brązowy medal mistrzostw świata w Baku w 2011 roku.
Na zawodowstwie ''Wredna Maszyna'' radzi sobie naprawdę dobrze, a jego największe na razie zwycięstwo to wygrana przed czasem nad Dawidem Awanesjanem w lutym zeszłego roku. Wątpliwości w kontekście starcia z Crawfordem budzi natomiast nieco naciągany remis w ostatniej dotychczas walce Litwina - marcowym starciu z Rayem Robinsonem. Amerykanin to mańkut, a Crawford lubi zmieniać w ringu pozycję, więc walka Kawaliauskas vs Robinson była swego rodzaju testem, który miał ludziom Litwina powiedzieć, nad jakimi elementami warto pracować przed konfrontacją z mistrzem świata. Okazało się jednak, że ów test przerósł nieco ówczesne możliwości Kawaliauskasa. Słabsza dyspozycja dnia czy po prostu brak odpowiednich umiejętności? Odpowiedź poznamy już za kilka dni.