WACH: CZUJĘ SIĘ MOCNY, WYJDĘ NA RING ZE SPOKOJNĄ GŁOWĄ
Mariusz Wach (35-5, 19 KO) już jutro w Arabii Saudyjskiej zmierzy się z Dillianem Whyte'em (26-1, 18 KO) i oczywiście nie jest faworytem tej walki. Polak w ostatniej chwili został zaproszony do udziału w tym wyczekiwanym przez cały świat boksu evencie i dał się skusić solidną wypłatą.
MARIUSZ WACH: KOCHAM SIĘ BIĆ, ALE NIE POTRAFIĘ BOKSOWAĆ >>>
"Wiking" docenia klasę swojego przeciwnika, ale czuje zarazem, że jest w stanie nawiązać z nim walkę i go pokonać.
- Czuję się mocny. Często jeździłem na gale nie będąc faworytem. Czuję się na siłach, by powalczyć z Whyte’em. Gdyby było inaczej, nie skorzystałbym z tej oferty. Wyjdę na ring ze spokojną głową. Nie stoję na straconej pozycji w tej walce - przekonuje Mariusz w rozmowie z Gazetą Krakowską.
- Gdybym miał dwa-trzy miesiące na przygotowania, byłoby zupełnie inaczej. Byłaby praca nad siłą, wytrzymałością, sparingi... A tak musiałem to wszystko wykonać błyskawicznie - dodał "Wiking".
W głównej walce wieczoru tej gali dojdzie do wielkiego rewanżu Andy'ego Ruiza Jr z Anthonym Joshuą.
Oj tak, na pewno :)
Tyle lat w tym sporcie, a on dalej nie ma siły, wytrzmałości? kurwa jak tego nie masz to już nie bedziesz miał. to już jest szukanie wymówek, bo szykuje się mocny wpierdol, ale nie wypada powiedzieć przed kamerą, że będzie w tej walce niczym worek boskerski i przyjechał tylko żeby zarobić. co za śmieszny gość. szpilka robił z niego głupka w ringu, a on myśli ze z whytem wygra. no odjebało mu.
pełna zgoda, gdzie przed taką walką tak się otwierać w wywiadach. I czemu to ma służyć. Wady trzeba ukrywać retuszować przysłaniać je jakimś argumentem pięściarskim in plus a nie wywlekać swoje słabości . Mężczyzna twardziel tak się nie rozczula nad sobą.