RUIZ JR: JEŚLI NADARZY SIĘ OKAZJA, ZNÓW ZASTOPUJĘ JOSHUĘ
- Zamierzam go nie tylko pokonać, ale zrobić to jeszcze szybciej niż w pierwszej walce - zapowiada Andy Ruiz Jr (33-1, 22 KO) przed sobotnim rewanżem z Anthonym Joshuą (22-1, 21 KO).
- Jeśli on zechce się pobić, tym lepiej dla mnie, spodziewam się jednak, że postara się mnie wyboksować. Chcę wywierać na nim presję, naciskać, bić po dole i łamać minutę po minucie, bardziej mentalnie niż fizycznie. To przecież na nim spoczywa cała presja i sprawdzimy, w jakim jest miejscu. Ja już przecież sprawiłem niespodziankę i spełniłem swoje marzenia, presja opinii publicznej spoczywa na nim. Nie znaczy to jednak, iż odpuszczę i nie postaram się o drugą wygraną. Tak jak kiedyś powiedział Mike Tyson, każdy ma plan, dopóki nie dostanie pierwszego ciosu. A moje walki pokazują, że jeśli ktoś próbuje mnie wyboksować, to łamię takich rywali jeszcze szybciej. W pierwszym pojedynku jeden cios zmienił wszystko. Tym razem będzie pewnie nieco inaczej, lecz dzięki temu będę miał okazję bardziej wyeksponować swoje umiejętności i talent - kontynuował "Niszczyciel".
- Styl robi walkę, a Joshua nie lubi takich zawodników jak ja, czyli niskich i wchodzących w półdystans. Mały facet, który wywiera na nim presję, to raczej nie jest to, co on lubi i z czym dobrze się czuje. Kiedy on uderzał jednym ciosem, ja odpowiadałem całą serią. Joshua spotkał się z czymś takim po raz pierwszy w karierze. Zawsze powtarzałem, że trójki Joshua, Fury i Wilder najbardziej chciałbym zmierzyć się właśnie z Joshuą. Wszystko przez jego styl, a jak wiemy styl robi walkę. Jego sposób boksowania jest dla mnie idealny - nie ukrywa pierwszy w historii meksykański mistrz wszechwag.
- Życie moje, ale również żony i dzieci zmieniło się na lepsze, więc uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. I nie chcę tego tracić. Tym razem miałem dłuższe przygotowania i wierzę, iż mamy przygotowany dobry plan taktyczny. On zechce utrzymać mnie lewym prostym z daleka od siebie, ale zrobię wszystko żeby zwyciężyć po raz drugi. Stworzyłem swoją historię w Nowym Jorku i chcę ją tworzyć dalej, tylko tym razem w Arabii Saudyjskiej. Nie lubię zapowiadać nokautów, ale jeśli tylko pojawi się taka szansa, to ją wykorzystam. Te moje pasy są piękne i ciężko pracowałem, żeby nie musieć ich teraz komuś oddać - zakończył Ruiz Jr.
Wcale sie nie dziwie ,ze bedziesz trzymal za Ruizem. Twoj nick mowi sam za siebie. Podobne przyciaga podobne!
Ciekawe, coś w tym chyba jest. Ktoś ostatnio wspominał o tym tutaj, przywołując jakąś przegraną walkę AJ z amatorki z niższym i napierającym do przodu Rumunem. Z Takamem, Powietkinem czy Parkerem też najlepiej nie wyglądał. Choć też te wszystkie walki były już po wojnie z Kliczko, po której mam wrażenie, AJ walczy zachowawczo. Jednak z swoją mocą, powinien takich rywali gasić, jak zgasił Powietkina.
Nie przeze temu co twierdzisz,ale mi się wydaje że oni mają jakiś game plan który zaskoczy Ruiza. To zbicie wagi, by zyskać na szybkości i kondycji... No nic już tylko dwie noce zostały i się przekonamy kto zabiera pasy do domu.