ZHANG ZHILEI WRÓCI NA POCZĄTKU ROKU 2020 Z MOCNYM RYWALEM
Zhang Zhilei (21-0, 16 KO) wrócił w miniony weekend po długiej przerwie, pokonał wyraźnie na punkty twardego Andrieja Rudenkę (32-5, 20 KO) i liczy na przyspieszenie swojej kariery.
Blisko dwumetrowy Chińczyk, wicemistrz olimpijski wagi super ciężkiej z Pekinu, ma wrócić do gry już na początku przyszłego roku.
- Po czternastu miesiącach przerwy tak trudny pojedynek i twardy przeciwnik był właśnie tym, czego tak bardzo potrzebowałem. Ten facet naprawdę potrafi przyjąć cios, a ja mimo wszystko dałem radę go kilka razy zranić. Chcę mierzyć się z najlepszymi, a po tak długiej przerwie Rudenko był wręcz wymarzonym przeciwnikiem - nie ukrywa Zhilei.
- Fajnie było oglądać go po długiej przerwie. Zhang udowodnił, że zasługuje na to, by mierzyć się z najlepszymi i być branym pod uwagę w przyszłym roku na walki mistrzowskie. Był trochę zardzewiały, bo przecież nie boksował ponad rok. Niestety został niesprawiedliwie potraktowany i przez kłopoty wizowe przytrafiła się ta przerwa. A mimo tego wziął tak mocnego zawodnika jak Rudenko. Przydałby się nokaut, lecz z drugiej strony te rundy mu się bardzo przydadzą. Zhang i trenujący go Shaun George odwalają kawał świetnej roboty. Następny rywal na początku przyszłego roku będzie już zawodnikiem wysoko notowanym. W mojej opinii w przyszłym roku zostanie nowym mistrzem świata wagi ciężkiej - zaciera ręce Dino Duva, przedstawiciel grupy Roc Nation Sports i promotor Chińczyka.