SPARINGPARTNER JOSHUY: ON PRZEWRACAŁ CHŁOPAKÓW NA TRENINGACH
Z obozu Anthony'ego Joshuy (22-1, 21 KO) napływają wieści o świetnej formie byłego mistrza. Swojego zawodnika chwali trener Rob McCracken, a wszystko potwierdza Timothy Moten (5-0, 2 KO), jeden z głównych sparingpartnerów Anglika.
Moten przypomina warunkami fizycznymi Andy'ego Ruiza Jr (33-1, 22 KO), który w sobotni wieczór po raz drugi skrzyżuje rękawice z AJ-em. Ma tylko 180 centymetrów, ale jest krępy, silny w przepychankach i waży ponad 120 kilogramów.
- Nie chcę podawać nazwisk, ale byli faceci, którzy przyjeżdżali na sparingi, padali i byli odsyłani do domu jeszcze w tym samym tygodniu. Joshua kilku sparingpartnerów przewrócił, a kilku innych zranił. Muszę przyznać, że nie byłem w ringu z kimś tak mocno bijącym jak on. On jest w dobrym miejscu od strony mentalnej, widać to w jego oczach - mówi Moten, który przesparował z Joshuą ponad 60 rund.
- Porażka z Ruizem obudziła w nim znów potwora. Widać potrzebował takiego bodźca, by powrócił głód wygrywania. On ma duszę wojownika i wyciągnął wnioski z pierwszej walki. Kiedy trafił Ruiza w trzeciej rundzie, ten był ranny, ale wrócił w meksykańskim stylu. Teraz sparował między innymi z Elvisem Garcią Munozem, innym meksykańskim "ciężkim". W pewnym momencie trafił go bardzo mocno. Wszyscy myśleliśmy, że ten jest znokautowany, ale jak na Meksykanina przystało, będąc rannym zaczął odpowiadać. Anthony nauczył się jednak trzymać w takich wypadkach wysoko ręce i zachowywać zimną krew oraz opanowanie, nawet gdy rywal jest mocno zraniony. Wyciągnęliśmy z niego wszystko co najlepsze i zobaczycie rezultaty tego obozu w sobotę - dodał Moten.
TU ZNAJDZIESZ WSZYSTKO O REWANŻOWEJ WALCE JOSHUA vs RUIZ JR >>>
Przypomnijmy, że w pierwszy dzień czerwca Ruiz Jr powstał z desek w trzecim starciu, po czym sam przewrócił Joshuę czterokrotnie na deski, zwyciężając przez TKO w siódmej odsłonie. Odebrał mu tym samym pasy IBF, WBA i WBO królewskiej kategorii. Wszystkie te tytuły będą również w stawce sobotniego rewanżu w Arabii Saudyjskiej.
Pieprzysz to ty, smrodzie.
Czytaj przygłupie. On środkowy palec wystawia do takich jak Ty- którzy go wyśmiali i skreślili po jednym potknięciu.
Pieprzyć hejterów którzy nie szanują ciężkiej pracy i osiągnięć bokserów a nie pomagających mu ludzi w gymie dowcipnisiu.
Po drugie kiedy ja Antka skreślałem po porażce? W przeciwieństwie do Ciebie podchodzę do tego na spokojnie a moje sympatie i antypatie nie są tak skrajnie fanatyczne jak w Twoim przypadku żeby aż tak brać do siebie komentarz o swoim idolu.
Ewentualnie wywody na temat nudnej ostrożnej walki bo przecież AJ powinien stanąć w miejscu i wymieniać ciosy bo takie jest marzenie hejterów.
Taki pewny swego bym na twoim miejscu nie był bo w boksie różnie to bywa...
Co do skreślania to poczytaj sobie co pisałeś o psychice AJ-a po pierwszej porażce mimo że nastąpiła ona po serii największych sukcesów w wadze ciężkiej w ostatnich latach.
A jeśli chodzi o stronę czysto sportową i fizyczną... AJ ma problemy z zawodnikami niższymi , mocno nacierającymi, narzucającymi wysokie tempo, odpornymi na ciosy,pewnie siedzi mu w głowie inna sromotna porażka z Rumunem Nistorem...
Jednak to jest boks, wyrać może mimo wszystko AJ , ja jednak stawiam na meksyka i jego charakter ...
A jeśli chodzi o stronę czysto sportową i fizyczną... AJ ma problemy z zawodnikami niższymi , mocno nacierającymi, narzucającymi wysokie tempo, odpornymi na ciosy,pewnie siedzi mu w głowie inna sromotna porażka z Rumunem Nistorem...
Jednak to jest boks, wyrać może mimo wszystko AJ , ja jednak stawiam na meksyka i jego charakter ...
Wiesz, wszystko na to wskazuje że , że znów po emocjonującej walce przegra AJ... Dlaczego tak sądzę ? Bo jego wypowiedzi z ostatnich tygodni świadczą o tym , że coś się stało z jego mentalnością... Chociażby ostatnia o "pieprzeniu wszystkich"... facet czuje ciągle żal i rozgoryczenie po porażce z Ruizem, kieruje je do kibiców, ale tak na prawdę to wie, że on sam zawalił. Jak na mistrza przystało nie powinien się tak " uzewnętrzniać " , bo okazuje tylko słabość... PO walce z Ruizem zasłużył na krytykę , a widać że ciężko mu z tym żyć.
A jeśli chodzi o stronę czysto sportową i fizyczną... AJ ma problemy z zawodnikami niższymi , mocno nacierającymi, narzucającymi wysokie tempo, odpornymi na ciosy,pewnie siedzi mu w głowie inna sromotna porażka z Rumunem Nistorem... Jednak to jest boks, wyrać może mimo wszystko AJ , ja jednak stawiam na meksyka i jego charakter ...
Co do psychiki to akurat podtrzymuje to co napisałem. AJ w tej walce wyglądał na przytłoczonego a nawet przestraszonego. Pewnie walka poza UK to spowodowała jak i ND od Ruiza. Jeśli dodać do tego odmówienie dalszej walki bo to było ewidentne i każdy to widział to raczej ciężko tutaj mówić o mocnej psychice i głodzie walki i chęci zwycięstwa. AJ po prostu się poddał, z jednej strony rozsądna decyzja bo zdrowie ważniejsze a mogło by się to skończyć kolejnym liczenie albo nawet ciężkim KO, z drugiej strony to nie jest mentalność mistrza. Popatrz na Wita w walce z Lewisem, czy nawet Briggsa gdy dostawał łomot od Wita
A moze AJ jest zwyczajnie zbyt inteligentny na to by, bedac swiadomym braku sensu dalszej walki, dawac sie dalej brutalnie okladac i tracic bezpowrotnie zdrowie. Poczekamy jeszcze troszeczke i sie okaze czy AJ wyciagnal wnioski i wroci silniejszy, czy tez odbilo sie to juz na stale na jego psychice.
Poczekamy jeszcze troszeczke i sie okaze czy AJ wyciagnal wnioski i wroci silniejszy, czy tez odbilo sie to juz na stale na jego psychice.
Ale na co tu czekać? Hejterki wiedzą lepiej już dziś. W niedziele, jeśli AJ wygra, spodziewam się wpisów jaki to Ruiz nie był ch**wy i przereklamowany, a AJ nakoksowany.
Jak mozna mieć mentalność mistrza, mocną psychę i jednoczesnie kalkulować że nie mam szans . Z tych wielkich których pamiętam żaden nie kalkulował i być może jest to głupie i nie rozsądne ale to jest boks. Takim podejściem to on już teraz jest spisany na straty z Wilderem czy Furym.
Z Ruiza żaden kozak, przed walką wielu nie widziało go nawet w top 10. Wygrana Antka to obowiązek i to spektakularna wygrana jeśli chce zmazac plamę. W przypadku porażki lepiej niech kończy bo mistrzem już nie zostanie, chyba że wakat z Pulvem czy Kownasiem
Tu nie chodzi o to, jaki Joshua nie będzie silny - on już w poprzedniej walce był silny i nikt mu tego nie odbiera.
Tu chodzi o to jaką ma szczękę i jak reaguje gdy dostaje po pyskuj, a jego rywal idzie na napierdalankę - MŁODY RYWAL, RÓWIEŚNIK głodny walki, a nie wujek po 40-tce Powietkin czy Kliczko.
Jeśli Joshua dalej tego nie rozumie i położył nacisk na siłę i nokautowanie, to dostanie znów wpierdol
A Fury jest przez wielu uznawany za nr 1 wagi ciężkiej a przez jeszcze większą część kibiców jako ewentualny nr 1 po walce z Wilderem.
Czy Fury nagle po ciężkiej przeprawie jest nikim?
Styl robi walkę. Nie każdy każdemu podpasuje. Nie zawsze każdy ma idealny dzień. Ruiz może być trudny dla AJ-a a banalny dla Fury'ego a w razie walki tych dwóch bardzo możliwe jest że go Joshua zmiecie z ringu. To samo z Wilderem.
Retoryka mocno skręca w kierunku wytłumaczenia ewentualnego sukcesu Joshuy co jest śmieszne.
Bo teraz tak.
1. Nie wystarczy że wygra- musi być to w imponującym, spektakularnym stylu (najlepiej bójka i otwarte wymiany bo jak nie to jest "pizda" xd)
2. Nawet jak wygra to... Kim jest Ruiz? To nawet nie był top 10
3. Nawet jeśli docenimy Ruiza to AJ nie ma najmniejszych szans z Wilderem i Furym a może i jeszcze paru go obije jak psa.
xD
Ciekawie się robi. Widać wg niektórych AJ jest na straconej pozycji co by nie zrobił. Zawsze i wszędzie. No cóż. Szkoda go. Fajnie się zapowiadał facet xD
Teraz skreślają Joshue, pomimo że ma najlepszy rekord w HW.
Po walce Fury - Wilder każdy pisał, że w rewanżu Wilder jest robiony 12:0 a teraz piszą, że jednak Fury nie przetrwa 12 rund.
90% użytkowników tego portalu popada ze skrajności w skrajność.
A gdy upłynie jeszcze trochę czasu od dnia walki to będzie:
4. E tam, to było dawno i nieprawda.
AJ ogólnie, a już szczególnie jak na boksera, to bardzo inteligentny gość, co ewidentnie bije z wywiadów. Albo będzie w stanie ukierunkować tę swa inteligencje i przekuć w strategie oraz umiejętności, technikę, albo go to wewnętrznie wszystko zje. Ponieważ czasami trzeba się potrafić zachować w ringu jak prymitywny zwierz.
akurat się zgodzę w temacie szczęki Joshuy i tego jak reaguje, gdy napiera na niego zmotywowany silny z mocną odporną szczęką pięściarz.W pierwszej walce jeszcze przed walką obserwowałem jak wszedł Joshua do ringu to wypychał ciągle ochraniacz na zęby. Z czego to wynikało inne zachowanie niż zwykle ? Czyżby stres go dotknął i nie mógł sobie z nim poradzić ? Co do wyniku walki drugiej moim zdaniem może być powtórka z pierwszej walki. Siły ciosu i odporności szczęki Joshua nie mógł poprawić. Znowu dojdzie stres , bo Joshua MUSI wygrać.Ruiz pod ścianą nie jest , bo i tak mimo wygranej w pierwszej walce to ciągle wielu uważa, że jest gorszym pięściarzem od Joshuy. A więc Meksykanin może chcieć udowodnić, iż wygrana w 1 walce to nie był przypadek. A więc może wejść bez kompleksów i zmotywowany.
Ludzie albo kogoś kompletnie nie doceniają, albo przeceniają"
Ludzie w swojej naturze są baranami i debilami, bydłem które lubi postrzegać szary świat w kolorach które nie istnieją - czarnym i białym. Nie istnieje w naturze kolor idealnie czarny tak jak nie istnieje okrąg, bo nie istnieje w naturze liczba Pi - to tylko niedościgniony ideał, opis teoretyczny.
Ludzie to leniwe zbydlęcone tałatajstwo, a już zwłaszcza na tym forum.
Joshua jak już pisałem to chłopiec a nie mężczyzna - to go odróżnia od Ruiza, Wildera i fury'ego, dlatego nie ma szans w starciach z tymi zawodnikami.