TRENER JOSHUY: JEŚLI NIE POPEŁNI BŁĘDÓW, POKONA RUIZA W REWANŻU
Rob McCracken - trener Anthony'ego Joshuy (22-1, 21 KO), docenia klasę Andy'ego Ruiza Jr (33-1, 22 KO), ale jest przekonany, że jeśli jego podopieczny uniknie błędów z pierwszej walki, to udanie zrewanżuje się mu w sobotę i odzyska pasy IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej.
- Ruiz jest wciąż niedocenianym zawodnikiem światowej czołówki. Ma świetny jab, dystansowanie, szybkość, wie jak się bronić i jest bardzo dobrze wyszkolony. Ale Anthony ma przewagę warunków fizycznych oraz zasięgu ramion, z czego musi skorzystać. Jeśli będzie dopuszczał Ruiza blisko siebie, to musi zdawać sobie sprawę, że ten jest jednym z najlepszych w walce z bliska mocnymi sierpami i hakami. Nie możemy sobie pozwolić na błędy, ale jeśli Anthony zaboksuje poprawnie, zgodnie z przyjętą taktyką, na pewno wygra - przekonuje szkoleniowiec Anglika.
- Anthony jest zmotywowany i w świetnej formie. Skoncentrowany, ale wciąż potrafi zażartować. On dobrze wie, że jeśli nie popełni błędów, to wygra ten rewanż - dodał McCracken.
Nie każdego pięściarza da się pokonać w ekstremalnie efektownym stylu. Czasami efektowność musi zostać zastąpiona efektywnością.
Mniej pasujące style, duże zagrożenie itd.
Mistrz ma ten problem że musi mierzyć się z różnymi pięściarzami nie zawsze im pasującymi. Czy wtedy na siłę ma robić coś by przypodobać się kibicom czy może zawalczyć tak by wygrać?
Odpowiedź jest prosta dla każdego trochę bardziej rozgarniętego kibica boksu niż Ci poniżej Twojego komentarza Ramirez. Nazywanie Joshuy "pizdą" jeśli ten postanowi wykorzystać swoje atuty a ograniczyć te Andy'ego- no to po prostu jest szczyt debilizmu jaki można zaprezentować. Dno i 10 metrów mułu...
Boks to nie bójka w budce telefonicznej. Po to się ma pewne atuty by z nich korzystać tak samo jak po to się obiera daną strategię by uwypuklić swoje zalety i zarazem wady przeciwnika.
Nikt się nie czepia Wildera przesadnie po ostatniej walce że nie rzucił się w wir wymian i nie szukał wojny od 1 rundy w półdystansie którego praktycznie nie ma. Ludzie co prawda zarzucili mu że zawalczył nudnie ale efekt końcowy zamknął wszystkim usta. Jest wygrana? Jest. Spektakularne zakończenie? Jest? Więc co więcej można chcieć będąc na miejscu Wildera?
Tak samo Joshua ma możliwość po mniej szalonej walce rozbić niewygodnego dla siebie i groźnego Ruiza i go znokautować. A że będzie musiał być ostrożniejszy? To normalne. Kto jak kto ale Joshua i tak słynie z przesadnego ryzykowania w ringu i szukania "ognia". Przez to właśnie miewał czasami kłopoty a ostatnio nawet przegrał.
W niedzielę nie czas na to by udowadniać komuś że jest większym wariatem niż Ruiz tylko że jest lepszym bokserem...
Nie każdego pięściarza da się pokonać w ekstremalnie efektownym stylu. Czasami efektowność musi zostać zastąpiona efektywnością.
Oczywiście, zdaję sobie z tego sprawę, mając w pamięci choćby walkę Lewis vs Tua. Nie twierdzę, że AJ powinien wdać się w Ruizem w bójkę, ale chciałbym, aby zrewanżował mu się z nawiązką, jak (znów przytaczając Lewisa), Lewis zrewanżował się Rahmanowi. Skoro potrafił wyczekać nacierającego Powietkina i powalić go, to z Ruizem też powinno być to wykonalne. Zresztą, w czerwcu na to się zanosiło, do tego feralnego ciosu na skroń.
Nokaut to rozwiązanie idealne dla AJ-a a jeszcze jakby mu wyszło tak spektakularnie jak z chociażby właśnie przez Ciebie wspomnianym Powietkinem to już w ogóle poszedł by w świat wyraźny przekaz ale...
Główny cel to wygrana i tego Joshua musi się trzymać i to mieć w głowie.
Ruiz ma takie atuty że szukanie nokautu na siłę może skończyć się ponownie katastrofą bo jak AJ w bliższym dystansie potrafi być naprawdę świetny tak Ruiz w tym elemencie jest jeszcze lepszy i dla kogoś z tak długimi łapami jak Joshua bardzo niebezpieczny ze względu na to że potrzebuje mniej miejsca i czasu (szybsze ręce w seriach) by zadać mocny cios a dodatkowo wygląda na to że może być skurczybyk naprawdę twardy i odporny na ciosy. Joshua aż tak wielkiego zaufania do swojej wytrzymałości mieć nie powinien (co nie znaczy że jest szklany broń Boże- ot po prostu nie ma tej cechy z najwyższej półki) więc chodzenie na wymiany to może nie samobójstwo ale przynajmniej gra w rosyjską ruletkę.
Dość monotonne rozbijanie z dystansu albo unikanie wymian nie znaczy jednak że zakończenie nie będzie spektakularne. Trzeba pamiętać że nawet w 1 walce, nawet po feralnym ciosie Joshua miał długie momenty kontrolowania walki w dystansie. Powinien więc być w stanie budować przewagę punktową. Ale Ruiz w pewnym momencie jako wojownik z krwi i kości będzie chciał "pójść po swoje" i odwrócić losy potyczki. Wtedy właśnie może dojść do pięknego zakończenia jak Joshua bardziej otwartego i szukającego na siłę wymian Ruiza czymś mocnym złapie.
Oczywiście o ile na napór Ruiza będzie super przygotowany i nie da się wystraszyć, zamroczyć czy wybić z rytmu bo wtedy to Ruiz go znokautuje.
2. przez 3 rundy dopóki antek się nie napalił i nie naciął, Andy nie miał podejścia do AJ, był wolniejszy mniejszy, za krótkie łapki
3. Antek bedzie ostrożneijszy, glupio sie nie napali ale ubije Andiego