WHYTE: NIE OBAWIAM SIĘ WILDERA, SPRAWIĘ MU OGROMNE PROBLEMY
Dillian Whyte (26-1, 18 KO) za dziewięć dni spotka na swojej drodze Mariusza Wacha (35-5, 19 KO), który być może ma go przygotować na starcie z Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO). Anglik wywalczył już status obowiązkowego challengera do tronu WBC wagi ciężkiej, lecz musi jeszcze do końca oczyścić swoje nazwisko z oskarżeń o stosowanie dopingu.
- Wach to twardy i doświadczony zawodnik, ale nadchodzi mój czas. Interesuje mnie Wilder i jego pas - nie ukrywa mocno bijący Brytyjczyk.
- Wierzę, że wniosę do ringu coś, czego Wilder jak dotąd jeszcze nie widział. I sprawię mu ogromne problemy. Nie boję się go i wniosę do ringu agresję. To przecież były koszykarz, a nie żaden zły chłopak z ulicy. Nie mam przed nim żadnego strachu. Oczywiście ma czym uderzyć, ale też nie przesadzajmy, bo przecież znokautował ponad 40-ltniego faceta - dodał Whyte.
Kondycja może być ok bo wach regularnie jeździ do UK na sparingi, stąd też okazja się pojawiła walki z whitem, ja bardziej bym się obawiał że nie będzie żadnego planu, bo wilku jako trener jest dobry na poziomie kadetów.
Zakładam, że Polak jako dorosły facet wie co robi.
Jak wejdzie do ringu bez kondycji i spasiony to upokorzenie będzie się mu należało.
Było kilka fajnych walk, gdzie ktoś w ostatniej chwili wchodził do walki i dzielnie stawiał czoła.