FURY: ZNÓW GO WYBOKSUJĘ - WILDER: ZNOKAUTOWAŁEM GO JUŻ
Efektowny nokaut Deontaya Wildera (42-0-1, 41 KO) nie zrobił większego wrażenia na Tysonie Furym (29-0-1, 20 KO). Panowie zremisowali z sobą niemal dokładnie rok temu, a ich rewanż wstępnie zaplanowano na 22 lutego.
W pierwszym pojedynku "Brązowy Bombardier" posłał "Króla Cyganów" na deski w rundzie dziewiątej i dwunastej. W pozostałych jednak dominował Anglik i zdaniem wielu pomimo dwóch wycieczek na deski i tak powinien wtedy zwyciężyć.
- Jedyna szansa Wildera w walce ze mną to jakiś mocny cios. Zabiorę go do szkoły i wyboksuję jeszcze bardziej niż w pierwszym pojedynku - zapowiada Fury.
- Tak naprawdę znokautowałem Fury'ego już w pierwszej walce i zrobię to raz jeszcze. Gdyby on naprawdę wierzył w to co mówi, od razu podszedłby do rewanżu i nie brałby innych walk na odbudowanie. Jestem największym puncherem w historii - odpowiedział Wilder.
Mistrz WBC w swojej dziesiątej obronie pasa wagi ciężkiej przegrywał praktycznie każdą z sześciu rund konfrontacji z Luisem Ortizem (31-2, 26 KO). Wystarczyła jednak chwila nieuwagi Kubańczyka i potężny prawy krzyżowy ściął go z nóg. Walka rewanżowa z Furym będzie obroną numer jedenaście w wykonaniu Wildera!
W przypadku walk Wildera nie ma sensu, ani znaczenia rozważanie punktacji w poszczególnych rundach. Ten człowiek wychodzi do ringu po KO i nic innego nie wchodzi w grę.
A co do werdyktu z Furym, nie miało być prawa innego werdyktu jak zwycięstwo Wildera. Remis to i tak wielki ukłon w stronę cygana.
To jest boks zawodowy, a nie amatorski, gdzie maszynką liczymy punkciki. Fury szorował dechy 2 razy z mistrzem świata, a za drugim razem powinien być wyliczony do dziesięciu, i tylko gapiostwu Wildera zawdzięcza ten remis
W wielu rzeczach które napisałeś mogę się z tobą zgodzić, Wilder odkąd zaczął podejmować poważne wyzwania i im sprostał, coraz bardziej mnie do siebie przekonuje. Choć te jego czajenie się jest nudne do oglądania, to jednak imponuje tą piekielną siłą, którą zawsze potrafi przechylić szalę zwycięstwa.
Tylko dlaczego niby Usyk miałby skończyć jak warzywo, skoro dotąd żaden rywal Wildera tak nie skończył, łącznie z Szpilką? Dziwne jest to bagatelizowanie Usyka przez wielu...
Wiesz co niedawno punktowałem walkę WIlder Fury raz jeszcze i szczerze myślę, że Fury dostał trochę prezent. Remis najlepszy werdykt jaki mógł się wydarzyć z punktu widzenia marketingowego. W niedalekiej przyszłości wrócimy do tej rozmowy i Ci udowodnię, że naprawdę Fury wcale nie wypunktował Wildera to tylko sprawia takie wrażenie. Ale by być pewnym jeszcze raz obejrzę walkę i podzielimy się swoimi opiniami zgoda? Może któryś z nas zostanie oświecony bo mogę się mylić.
Wilder to totalne przeciwieństwo Mike'a Tysona. Problem leży w tym, że w obecnej HW nie ma zawodników o takim ciągu na przeciwnika. Albo są co najwyżej średni - np. Chisora.
Na Wilderze trzeba siąść i tyle. Przecież gość bawi się w snajpera, a przeciwnicy mu na to pozwalają wystawiając się na strzał. Tak np. NIE wystawiał się Ruiz Antkowi. Trzeba po prostu podejść, przyp..lić w ucho i tyle.
W kuluarach mówi się o jego słabej szczęce i kiepskiej kondycji. Patrząc z jaką intensywnością walczy, plotki o kondycji wcale mogą nie być nieuzasadnione.
Oczywiście Wilder nie jest złym pięściarzem, nie udowodnił jeszcze jednak, że jest tak dobry, jak się o nim mówi. W dużej mierze sam sobie jest winien przez dobór rywali i unikanie wyzwań.
'Na Wilderze trzeba siąść i tyle. Przecież gość bawi się w snajpera, a przeciwnicy mu na to pozwalają wystawiając się na strzał' [...] 'Trzeba po prostu podejść, przyp..lić w ucho i tyle.'
Mam dokładnie takie samo zdanie. Może Adaś coś zdziała ze swoim stylem ;)
W rewanżu powinno być ciekawie.Albo trafi Dziki albo wysoko na punkty Cygan.Jest to ogladać:)
Co do Tysona, "Wilder może mnie pokonać tylko jakimś mocnym ciosem" no kurde odkrył gość Amerykę... Dotychczas w każdej walce Wilder trafił chociaż raz czymś mocnym, Fury jakimś cudem wstał, ale czy wstanie znowu?