LUIS ORTIZ: WALCZYŁEM LEPIEJ NIŻ W PIERWSZEJ WALCE
Znakomity Luis Ortiz (31-2, 26 KO) prowadził w rewanżowej walce z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (42-0-1, 41 KO), ale ponownie musiał uznać jego wyższość. Czy to koniec mistrzowskich ambicji Kubańczyka? Bokser nie daje jeszcze na to pytanie odpowiedzi, ale nie wygląda też na przesadnie przygnębionego porażką.
- Czy walczyłem lepiej niż w pierwszej walce? Oczywiście, na sto procent, wszyscy widzieli, jak pracowałem, jak mocno byłem skoncentrowany. Wszyscy widzieli, co zrobiłem w ringu. Chcę nadal iść do przodu i nie spoglądać w tył. Jestem dumny ze swojej rodziny i ze wszystkich, który mnie wspierają. Kocham Boga i przepełnia mnie szczęście - powiedział spokojnie ''King Kong'' tuż po konfrontacji z ''Bronze Bomberem''.
Przypomnijmy, że Wilder pozostaje jedynym zawodnikiem, którego nie zdołał pokonać na zawodowstwie Kubańczyk. Czy Ortiz będzie kontynuował swoją bardzo ciekawą, ale wciąż nie dopełnioną mistrzostwem karierę? Z pewnością teraz porzebuje porządnego odpoczynku, odpowiedź poznamy być może jeszcze w tym roku. Na razie wygląda na to, że ''King Kong'' nadal jest głodny tytułu.
Ortiz nie odrobil lekcji z pierwszej walki,bo za takowe nie mozna uznac widaczna u niego bojaźń
U Wildera tez bylo widac duza ostroznosc,ktorej Louis nie potrafil do konca wykorzystac.Wprawdzie kradl rundy,ale zostawial zbyt duzo miejsca i za malo bil ciosow na korpus.W koncu popelnil fatalny w konsekwencjach bład i dał sie obejsc na nogach,majac liny za plecami mial mniejsze mozwliosci na skuteczny unik
przed prawym
Szkolny blad,ktorego w 7 rundzie,w walce ktora nie byla wyczerpujaca fizycznie nie powinien sie przydazyc tak doswiadczonemu zawodnikowi
A apropo Wildera to Chryste Panie, alez on jest nudny. zadaje moze 4 cisoy na krzyz i tylko sie cofa czekajac na mozliwosc zadanai prawego. Jak go Fury nie ogra (po raz drugi ale wyrazniej) jak dzieciaka to bede rozczarowany
Wynik walki chyba nikogo nie zaskoczył.
Pewnie ze tak ale wszyscy tylko podniecają sie tym lucky punchem Dentojaja bo Ortiz zaczął juz sobie robic z Wildera jaja :D
W pierwszej walce Wilder po zakroku go trafił i naruszył, więc Ortiz był ostrożny,
Poza tym jest niższy i musiałby lepiej poruszać się na nogach, a on z tego nie słynie.
Ortizowi nie udało się zmusić Wildera do stania zza podwójną bo wtedy jest szansa na obicie go.
Generalnie Wilder może sobie tylko czekać aż ofiara wejdzie mu na prawy.
Jak trafi to...
Rolą sędziego nie jest "puszczanie" walki dla Twojej uciechy, lecz trzeźwa ocena sytuacji, czy zawodnik jest w stanie nadal boksować bez ryzyka utraty zdrowia/życia. Za dużo było ostatnio sytuacji, w której zawodnicy zaraz po walce jechali w ciężkim stanie do szpitala lub nawet umierali.
Oglądnij sobie powtórkę i spójrz na Ortiza - wyglądał, jakby się przeniósł w inny wymiar.
sam sobie ogladnij, było juz po czasie i miał 1 minute na dojście do siebie to dużo, nie takie rzeczy puszczają a nieraz specjalnie sędziowie prowadzaja zawodnika by doszedł do siebie i walczył dalej
Przy jego obronie moze być szybciutko po marzeniach. Ale jak ruszy i zada tyle ciosow co z Areolą Wilder może się pogubić.
Z Ortizem był sztywny i łatwy do przewidzenia. Młodzi z odpowiednią ruchliwością ograja go. Wilder musi mieć chwile żeby namierzyć i trafić a Ortiz walczył dobrze ale na nogach stał statycznie.
A jak sie stoi z Dzikim to final jest oczywisty:)
Policzcie dokładnie. Ortiz jak byl na kolanach i miał 3 pkt podparcia, to bylo już 12 sekund. Sędzia i tak powoli liczył.
A nawet po tych przedluzonych sekundach Ortiz ledwo wiedział gdzie jest i miał zmieszany wzrok.
Dobrze że sa tacy sędziowie, bo nasi orgowi znafffcy, to by wysłali połowe bokserów na pełną rzeż. Pamiętajmy że to nadal sport....
Oglądałem właśnie moment KO, szkoda, że sędzia tak szybko liczył, Ortiz mógł dostać jeszcze kilka sek i wrócić.
Jedna kontrowersja jednak jest, 1 po stronie remisow - winna by po stronie porazek. I nie przekonuja tutaj zadne tlumaczenia typu, ze ktos kto zaliczyl dwa nokdauny nie moze wygrac.
Jakkolwiek w ewentualnym rewanzu moze byc tak jak tutaj. Nie bedzie to jednak potwierdzenie, ze rozstrzygniecie sedziow w pierwsej walce bylo prawidlowe. Nawet jak Wilder wygra z Furym, gdzie daje mu 50 procent, to moim zdaniem w przypadku dalszej kontynuacji kariery znajdzie sie ktos, kto te zero w porazkach wymaze.