WILDER PRZEGRYWAŁ, ALE ODPALIŁ PRAWY I ZNOKAUTOWAŁ ORTIZA
Deontay Wilder (42-0-1, 41 KO) przegrywał rundę za rundą, ale w końcu odpalił bombę z prawej ręki, powalił Luisa Ortiza (31-2, 26 KO) i po raz dziesiąty obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC!
Przez pół rundy nie działo się nic. Obaj podeszli do siebie z wielkim szacunkiem, ale pod koniec drugiej rundy pretendent zaskoczył mistrza szybkim lewym sierpowym. Na szczęście Amerykanina cios ten spadł na jego nos. W drugiej odsłonie Kubańczyk nie potrafił sięgnąć głowy rywala, dlatego kilka razy uderzył na korpus. A champion pasywnie czekał, polując na swoją okazję. Trzecia runda to dalsze szachy, w których trochę więcej atutów miał aktywniejszy "King Kong". W czwartej Ortiz zagonił na moment Wildera do lin i tam uderzył kilka razy, jednak mistrz nie tylko nic sobie z tego nie robił, ale wręcz zachęcał challengera do dalszych ataków.
FURY: ZNÓW GO WYBOKSUJĘ - WILDER: ZNOKAUTOWAŁEM GO JUŻ >>>
Piąte starcie to dwa krótkie zrywy Wildera. Jego mocne bomby pruły jednak powietrze, natomiast "King Kong" konsekwentnie szukał ciosów na korpus. Na półmetku trudno było się doszukać rundy dla mistrza, choć Ortiz też specjalnie nie lśnił.
Rundę siódmą zdominował Ortiz. Ale przed dwie minuty i pięćdziesiąt sekund. Tuż przed przerwą Wilder w końcu odpalił prawy krzyżowy, trafił na punkt i znokautował dobrze dysponowanego Kubańczyka!
Ortiz znakomicie walczył, miałem wrażenie, że w 7 rundzie przy jednym wejściu gdzie odpalił serię trafił Wildera i poważnie go zamroczył - to było nawet zamroczenie na poziomie podobnym do tego w poprzedniej walce.
Jednak Wilder ma kawał szczęki, naprawdę bardzo ciężko go będzie komukolwiek kiedykolwiek znokautować, może jakby Dubois trafił z dwa razy, ale musiałby bardzo mocno się narazić na bycie samemu trafionym.
Cios Wildera poraża, to jest straszne co on robi z rywalami. Liakhovich, teraz Ortiz - przez chwilę wyglądał jak sparaliżowany po tej bombie.
Poza fury'm, naprawdę nie widzę nikogo kto ma z nim jakiekolwiek szanse. Może Dubois, ale to tylko naiwne pobożne życzenia, odsłania się, jest naiwnie walczącym żółtodziobem.
Nie wspominam nawet o trollu tej strony @BlackDog który kiedyś pisał, że Wilder nie bije tak straszliwie mocno, bo Moliny tak szybko nie powalił.
Ja pierdolę...
Idioci są wśród nas, niestety.
Ps. Lewis wątpił w wytrzymałość Ortiza i pisałem , że miał racje. Ja wiem , że Wilder bije potężnie ale w pierwszej walce Luis też padał po prostych gdzie taki Szpilka ustał mocniejsze bomby. Zresztą po walce wiele uśmiechów Ortiza. Kasa się zgadza więc można się rozejść
Dobra walka Ortiza, ale poczuł się za pewnie..
Myślę że przebieg walki z Furym może być podobny, o ile Brytyjczyk do tej walki w ogóle wyjdzie.
Czekam po Furym na wreszcie jakiś ruch unifikacyjny ze strony Amerykanina.
Trzeba go stawiać na równi z Foremanem, Shaversem czy Tysonem jeśli chodzi o pojedynczy cios. A może nawet wyżej..."
Wyżej. Naprawdę - ja rozumiem, że legendy, że się na nich wychowaliśmy, ale to jednak nie jest ten sam kaliber mocy co Wilder. Pojedynczy cios Wildera to jest kosmos - nie ma silnych którzy ustoją - Ortiz, Fury - padnie każdy. Z wszystkich bokserów wagi ciężkiej w historii może jedynie Witalij Kliczko mógłby taką armatę ustać, z racji także na swoje gabaryty - choć i on byłby moim zdaniem podłączony.
Gość jest z innej galaktyki jeśli chodzi o siłę ciosu. To jest kosmos, nigdy czegoś takiego w historii HW nie było - mówię to z całą odpowiedzialnością, jako historyk boksu.
*
*
"Autor komentarza: GhostbusterData: 24-11-2019 06:52:20
Żal mi Ortiza. Był bardzo dobrze przygotowany. On wiedział jak walczyć z Wilderem, ale wystarczy chwila, mały błąd i po walce."
Masz rację. Ortiz wiedział jak należy z Wilderem walczyć i miałem wrażenie, że nawet trochę Wildera podłączył w jednej akcji w 7 rundzie, niestety, cały czas mimo tego co się widziało czułem, że jak odpali armatę, nie będzie co zbierać. Niestety, stało się.
Ortiz mógłby to wygrać, gdyby od tej 7 rundy całkowicie skończył ryzykować i jedynie punktowałby swoim świetnym jabem i pływał pracą nóg po ringu. Może w ten sposób udałoby mu się oszukać przeznaczenie? Choć i tu wątpię.
Usyka choć lubię i choć technikę do punktowania Wildera ma - nie widzę z nim. On nie ustoi takich piorunów.
Jeszcze jedno: jeśli dojdzie do planowanej walki z Furym i Wilder rozstrzygnie ją na swoją korzyść, to trzeba go będzie wymieniać wśród największych bokserów HW w historii. Czy się to komuś podoba, czy nie.
Ta jego prawa ręka to jak palec Boży... Przecież to wyglądało na początku na krótki prawy, a zmiotło takiego byka jak Ortiz w mgnieniu oka.
A powtórka jeszcze tylko rozwiała wątpliwości, czy to nie jakiś teatr. Łeb odskoczył jak po spotkaniu z pociągiem towarowym.
Trzeba Mu oddać to co jego.
Czekamy na wynik AJ vs RUIZ i co z tym zrobią;)
Dzikus zaslużyl sobie na miejsce w ktorym jest.
Uprzedziłeś mnie z barwnym porównaniem :)
Powiem szczerze, że to aż absurdalne jest, ta jego siła ciosu. Nie można tu mówić wyłącznie o eksplozywności i dynamice oraz timingu. Serio łeb Ortizowi odleciał jak od strzału średniowiecznym taranem. Skąd Wilder, przy niewielkiej masie to ciągnie?
Wyżej. Naprawdę - ja rozumiem, że legendy, że się na nich wychowaliśmy, ale to jednak nie jest ten sam kaliber mocy co Wilder.
W 100% masz rację. Bez sentymentów! Ja wiem, że Ali pięknie tańczył, że Tyson był fenomenem i KO-artistem, że Big-George nawet leniwym cepem kładł każdego, itp itd, ale fakty są takie, że ten podobno zielony technicznie Wilder (choć to nieprawda, on ma bardzo dobrą technikę użytkową : aktywna garda, rozpracowywanie przeciwnika, ustawianie go pod KO, dystansowanie, no niech ktoś mi pokaże jak Wildera niszczyć ciosami na korpus, one powinny być tu skuteczne, a jednak nie da się) po prostu przejeżdża się po wszystkich przeciwnikach. OK, zgoda, z Furym trochę zabrakło. Choć Fury to poziom Alego, czyli nie ma się o co czepiać.
Zauważ że Foreman czy Tyson bili seriami i przeważnie nokautowali kilkoma ciosami. To co robi Wilder to jest kosmos.
Szkoda Ortiza! Pisałem że skreślanie go czy pisanie że potrzebuje cudu to żarty. To nie mały wystraszony Stiverne bez formy. Gość wygrał oprócz może 6 rundy każdą jedną.
Ale Wilder ma tą swoją pojedynczą bombę która zawsze go ratuje. Najmocniejszy obecnie cios pojedynczy.
Nawet trudno winić Ortiza za to. Taktyka była, forma była, przebieg walki super.
No może niepotrzebnie poszedł pod liny bo na środku ringu Deontaya prawe to wychwytywał z dużą łatwością dziś. Ale to był ułamek sekundy. Nawet ciężko było to wychwycić. A wzrok Ortiza mówi sam za siebie jak mocny dostał strzał.
Wilder to obecnie nr 1. Ma słaby jab, średnią technikę i obronę na 4 z dwoma minusami ale z takim atutem jego miejsce jest w topie dywizji.
Widzę 2 nazwiska które mogłyby go pokonać i mimo że wiem że odbierzecie to jako fanatyzm są to
1. Fury
2. Joshua.
Fury przy dużym szczęściu może ograć go na punkty. Ale będzie potrzebował formy na 120% i sporo szczęścia by go nic nie trafiło w co powątpiewam.
Joshua? Tak AJ o ile wróci na zwycięską ścieżkę mógłby go znokautować. Bije mocniej niż Ortiz i ma bardzo mocny bliski dystans w którym Wilder nie istnieje. Walka rozegrałaby się pewnie na zasadzie kto kogo pierwszy trafi. Czy Wilder nadzieje go na swoją prawą rękę czy Joshua wejdzie bliżej i go poczęstuje śmiertelnym podbródkiem- ewentualnie sam trafi coś z dystansu i dokończy roboty.
Ale warunkiem jest to że Joshua wróci, wygra z Ruizem i będzie tak dobry jak wcześniej. Nie zmienia to faktu że wiedząc że po drugiej stronie jest mocno bijący zawodnik Wilder się spina i mało robi po drodze. Dla natarcia AJ-a byłoby to korzystne.
Natomiast obu tych panów Wilder może ściąć w każdym momencie i to jest fakt.
Nie lubię Wildera ale takim zakończeniem zmazał słabą postawę z całej walki. Trudno się z tym jego stwierdzeniem że potrzebuje jednego idealnego momentu kłócić.
Zabrakło z Furym baaaardzo niewiele. Fury przy tym drugim KD też miał spojrzenie jakby wpadł pod TGV, nie wiem jak on się wtedy podniósł.
Opinia, której nie da się zweryfikować. Może tak, może nie.
Ale genialnemu Ukraińcowi trzeba dać się rozpędzić w Hw. On owszem będąc szybszym pewnie byłby w stanie 1 ciosu unikać przez 12 rund i zbudować przewagę.
Wątpię jednak by miał szansę stanąć w szranki z Wilderem. Oczywiście tak jak w każdym innym przypadku Wilder miałby cały czas możliwość zakończyć walkę 1 uderzeniem tak jak zrobił to dziś.
Za dziś czapki z głów bo Ortiz zrobił co mógł a był świetny choć przesadne zachwyty i ponowne powtarzanie że każdy go unika są bez sensu. Trzeba pamiętać że na tle Wildera wielu zawodników wygląda do pewnego momentu znacznie lepiej niż w przypadku innych starć.
Facet po prostu mało po drodze działa. Oddaje pole. Często jak na siłę próbuje żałośnie przestrzeliwuje i naraża się na kontry. No i lewy ma słaby. Maca nim powietrze ale nawet go nie zadaje zbytnio.
I jeszcze jeden wniosek.
Nie zazdroszczę Fury'emu. Po dzisiejszej walce może mieć jeszcze więcej wątpliwości. Nie zdziwię się jak spróbuje się z tego rewanżu wycofać. Facet musiałby być perfekcyjny a ostatnio do perfekcji to mu wieeeeele brakuje.
Mówienie, że "bomba" Wildera jest czymś, co go zawsze ratuje jest nieuczciwe. Jego styl jest odzwierciedleniem posiadanych przez niego atutów. To nie ratunek, tylko konsekwentne granie jedną, ale niezawodną kartą. Jaki byłby z jego perspektywy cel punktowania i narażania się zarazem, kiedy zapewne i tak byłby w tym punktowaniu słabszy od "podręcznikowych" przeciwników?
Wbrew pozorom Wilder uczy się przeciwników i ci w rewanżu padają szybciej.
AJ moim zdaniem bez szans.
Nie z jego mocno nadszarpniętą odpornością.
No błagam, nie ma wątpliwości, że musieli punktować dla Ortiza.
Dwa, to przygotować się mega kondycyjnie i unikać nogami prawej ręki Wilder'a. Tutaj widzę tylko Usyka, ale czy potrafiłby uniknąć ani jednego ciosu przez całą walkę? Dobre pytanie.
Trzy, to trzeba mieć absolutnie szczękę z "betonu" i przyjmować ciosy Ameykania, jak Stivern w pierwszym pojedynku i punktować go. Tutaj też nie widzę żadnego odpowiedniego kandydata.
Ortiz go tam w 7-mej zamroczył, ewidentnie. Był moment wejścia w bliski półdystans gdzie go tam mocno Ortiz trafił i Wilder był trochę zamroczony - ale on ma silną szczękę, szybko się regeneruje.
Gdyby Ortiz od tej 7 rundy postanowił, że od teraz zero ryzyka i tylko tańczenie i punktowanie to kto wie - miałby jakieś szanse oszukać przeznaczenie, choć jak pisałem - i tu by raczej nie uciekł spod topora.
Choć w sumie jest parę nazwisk które można by jeszcze z Wilderem zobaczyć choćby dla samej frajdy, bo poza Fury'm nie wierzę, że ktokolwiek inny miałby realne szanse. Mimo wszystko jest lista ciekawych walk - Usyk, Ruiz, Fury, Dubois - tych gości bym z nim jeszcze zobaczył, może Joshuę jeśli wygra z Ruizem też.
Niemniej to, że Wilder ma taką armatę, nie znaczy, że wygrałby z np. Witalijem Kliczko. To byłaby mega walka. To samo z Lewisem.
Ma o tyle łatwiej w tej nauce rywali, że w sferze ofensywy, to musi znaleźć jedną sekwencję, gdzie zmieści dosłownie jeden strzał. Normalny bokser musiał by kalkulować 36 minut aktywnego punktowania szerokim spektrum akcji :)
dkowy i ten pajak spi mowie wam np lewis grand
No może, jeśli rozmawiamy o aspektach pozaringowych, to można było mieć wątpliwości.
Może źle to brzmi. Może słowo ratuje jest złe choć i tak się zdarzało- bardziej może robi różnicę. To oczywiste że mając taki atut facet z niego korzysta. Stety czy niestety po drodze często wygląda to tak a nie inaczej. Gdyby miał np dobry jab.
W sumie w walce z Furym cios go uratował i to EWIDENTNIE bo gdyby nie nokdauny by wysoko przegrał.
Ktoś albo go w końcu znokautuje albo go ogra.
Kandydatów można wytypować 3 wg mnie. 1 do nokautu i 2 do punktowego zwycięstwa.
Ale faworyta z nim nie widzę żadnego. Co najwyżej 50-50 na dziś dzień.
Szkoda bo go nie lubię ale cóż. Zasługuje na to miejsce na dzień dzisiejszy.
Wilder to obecnie nr 1. Ma słaby jab, średnią technikę
A czy możesz chociaż raz rozwinąć co napisałeś? Co jest nie tak z jego techniką? Wg mnie ma zajebistą technikę. Ciosy przeciwników nie robią mu większej krzywdy, jego ciosy nokautują przeciwników. Do tego dochodzi upływ czasu. On sobie przeciwników ustawia, walczy, obserwuje, sprawdza raz, drugi, coś poprawi, przemyśli i jeeb.
Autor komentarza: Luton
na boxrecu pokazują, że sędziowie punktowali dla ortiza
Ojej, czyli mit padł, wynik nie był "drukowany". Jaka szkoda ... Bo Wilderowi, Canelo to zawsze drukują.
Autor komentarza: pajakk12
No błagam, nie ma wątpliwości, że musieli punktować dla Ortiza.
Nie, nie musieli! Punktowali tak, bo sędziowie na ogół punktują normalnie. Np. ja, gdybym miał punktować dla Wildera to nie miałbym żadnego problemu z tym, żeby on do momentu KO prowadził 4 punktami, żaden problem.
Fury mimo że wyłapal podobnie jak Ortiz, to wstał na czas, otrzepal sie, a po minucie zaczal zyskiwac przewage.
Chętnie zobaczlybym Parkera z Wilderem.
On jest znakomity najlepszy obecnie ciężki bez dwóch zdań
Trzy, to trzeba mieć absolutnie szczękę z "betonu" i przyjmować ciosy Ameykania, jak Stivern w pierwszym pojedynku i punktować go. Tutaj też nie widzę żadnego odpowiedniego kandydata."
Stiverne w tej walce nie miał aż takiego betonu, on po prostu nie dostawał takich markowych ciosów na czysto. Głównie dochodziło to przez gardę, poza tym spodziewał się dostania tych ciosów (a najbardziej paraliżują te, których się nie spodziewasz), bo tylko szedł z gardą i łykał bomby.
Jak dostał czysto w 2 bodajże to i tak padł i tylko gong go uratował.
Nie widzę nikogo kto by miał taką szczękę z betonu, bo tutaj beton to za mało. To chyba musiałaby być stal.
Może ktoś pokroju Witalija Kliczki - ale taki gość się zdarza jak sama historia mówi - może z raz czy dwa na 100 lat. Obecnie nie ma nikogo takiego.
Usyk? W sumie koncepcja nawet ciekawa, co prawda raczej bombę by przyjął i przegrał przez KO, ale teoretycznie - w sumie byłoby się nad czym połudzić, że a nuż się uda.
Ale ten prawy...
To był naprawdę cios idealny. Wyszło Wilderowi coś zupełnie z innej ligi nawet niż zwykle. Np cios w Dominica to był pełen zamach, strzał z pełnego rozpędu a tu? Tu nawet ciężko było to na żywo wychwycić. Wydawało się że to był krótki cios a zasiał takie spustoszenie.
Na pocieszenie dla Ortiza przelew na konto. 7 milionów piękna sprawa. Przy mądrym zarządzaniu ustawi to jego rodzinę na zawsze na wysokim poziomie!
Tak, Vitalij to dobry przykład. Inny, który miał odpowiednią szczękę i umiejętności, to Oliver McCall.
właśnie o tym pisze. oglądając walke biorą od razu poprawke na aspekty pozaringowe. nikomu by sie nie kalkulowało gdyby ortiz wygrał (za wyjątkiem samego ortiza).
Dlaczego takie małe szanse? Bo nie ma nic co przeważa. Technika porównywalna, kondycja/wydolność też, ale Wilder przeważa i to grubo tu : siła ciosu, warunki fizyczne. I pewnie też : szczęka.
Jedyne co ma Usyk to tańce. A tańce są fajne, ale do którejś tam rundy. A później przeważy cios i technika Wildera.
Ech...
Technika Wildera porównywalna z Usykiem. facepalm
@Rafał
Tak, Vitalij to dobry przykład. Inny, który miał odpowiednią szczękę i umiejętności, to Oliver McCall."
To żart? McCall nie miałby żadnych szans, to był tylko trochę lepszy mordotłuk, nic więcej.
Witalij Kliczko to jest bokser który by Wildera pokonał - stalowa szczęka - Wilder ma mocną szczękę, ale na niego lepiej zadziała kumulant jakim był Witalij. Kumulujące się młotki i w końcu Wilder poległby przez TKO lub KO. Już Fury go kumulował i Wilder powoli zaczynał pływać.
Witalij Kliczko to byłby idealny kamień na taką kosę jak Wilder.
Ale próżno szukać dziś kogoś takiego.
Nie twierdzę, że McCall na pewno pokonałby Wilder'a, ale posiadał bardzo twardą szczękę. Jeśli "Alabama" walczyłby z nim, chociażby w stylu dzisiejszej walki z Ortiz'em, czekając na jeden odpowiedni cios, to mógłby się przejechać, bo walka mogłaby dotrwać do 12 rundy i przegrałby przez małą aktywność.
Jeśli chodzi o Vitalija, to w pełni się zgadzam z twoimi słowami. Byłby faworytem.
Ja Tobie już chłopcze nie raz mówiłem, że za bardzo emocjonalnie oceniasz boks, jesteś emocjonalny jak kobieta.
Wilder technikę ma na 4 z minusem, nie więcej. Nie jest to światowy poziom, to jest po prostu dobry poziom, ale nic więcej.
Warunki fizyczne i siła ciosu to kwestie kluczowe - gdyby Wilder miał walczyć jak walczy a miał gabaryty i siłę ciosu Usyka to byś zobaczył jaką to ma "dobrą technikę" - dostawałby lanie od niejednego z czołówki.
Z obecnych ciężkich szanse z Wilderem mają:
Fury, Usyk (teoretyczne) i w teorii może Joshua (gdyby pokonał Ruiza) i Dubois.
Czemu Joshua i Dubois? Bo choć Joshua np. ma raczej szklankę i ciosy inkasuje, to faktem jest, że ma niezły półdystans, a walki z Ortizem pokazały, że to jest spora pięta achillesowa Wildera. Właśnie w półdystansie Ortiz go ranił, wchodząc z krótkimi ciosami których Wilder nie zauważał - w 7 rundzie tej walki też go tak zranił i Wilder był zamroczony, ale szybko się zregenerował i nie dał po sobie za dużo poznać.
Joshua i Dubois - maksymalnie do 20% szans, Usyk? kto wie, w praktyce raczej na pewno zainkasowałby bombę, bo też da się go trafić, ale jakby był maksymalnie przygotowany, skupiony? Szanse jakieś są, tak ok. 15%.
mógłby się przejechać, bo walka mogłaby dotrwać do 12 rundy i przegrałby przez małą aktywność."
Chłopcze, nigdy by się z żadnym McCallem nie przejechał, bo McCall sam miał małą aktywność i technikę co najwyżej "taką se".
Nikt by mu nie wypunktował zwycięstwa w takiej ewentualnej walce - jest niższy, miał słaby jab, miał głównie dobrą szczękę i niezłe sierpy. To by kilka razy postraszył i tyle - na pełnym dystansie przegrałby i tak na punkty, o ile by przetrwał te bomby, co ja widzę jako 50 na 50.
Grzelak
Technika Wildera porównywalna z Usykiem. facepalm
Rozwiń temat! Ja wiem, "podręcznikowo" to Wilder jest analfabetą. Jednak walki pokazują coś innego. Walczy po swojemu, wygrywa, narzuca swój styl, podczas walki jest w miarę bezpieczny i kurewsko niebezpieczny dla przeciwnika. Heh, być może z techniką nie ma to nic wspólnego, być może nawet nie z użytkową, co ja tam wiem ...
Autor komentarza: trochowski
Data: 24-11-2019 08:03:42
@Grzelak
Ja Tobie już chłopcze nie raz mówiłem, że za bardzo emocjonalnie oceniasz boks, jesteś emocjonalny jak kobieta.
Wilder technikę ma na 4 z minusem, nie więcej. Nie jest to światowy poziom, to jest po prostu dobry poziom, ale nic więcej.
Nie zaprzeczam, że dziś chyba jestem bardzo emocjonalny, bo Wilder wygrał i jestem w siódmym niebie.
Ale dlaczego Wilder ma technikę na 4 z minusem? Czy potrafisz to rozwinąć? Co robi nie tak? "4-" to mi bliżej do techniki Szpilmana/Zimnocha.
Kilka postów powyżej kolega @trashtalk napisał Ci dokładnie jakie są różnice między techniką Wildera a Usyka.
Od siebie dodam tylko to że Wilder nieco się rozwinął technicznie podczas swojej kariery, ale wciąż odstaje od tych najlepszych w tym aspekcie. Jest trochę jednowymiarowy, lewy prawy i dobranoc. Ale skoro ta jednowymiarowość przynosi mu sukces, to pewnie nic więcej się nie nauczy.
Czekam na walkę Widera z kimś, kto na niego ruszy od razu jak czołg. Niczym onegdaj Tyson czy Tua.
To, że Wilder jest w miarę bezpieczny wynika z respektu, jaki przeciwnik ma do jego prawej ręki, a nie z techniki. Owszem Amerykanin ma długie, szybkie nogi, które pozwalają mu się szybko oddalić, ale najważniejszym czynnikiem stopującym zapędy przeciwnika jest jego cios. Gdyby nie miał tego atutu, to nie wiem, czy można by było go uznawać za kogoś należącego do top15.
#stopzabijaniukarpi
Pierwszy raz spotykam się z takim pojęciem techniki. Idąc tym tokiem myślenia, to "cepiarz" Józek spod budki z piwem, też jest dobrym technikiem, bo jednym ciosem potrafi położyć innego "żula".
Twoje porównanie do Tyson'a, lub Ali'ego najlepiej pozostawić bez komentarza.