LAS VEGAS: PORAŻKA M. WILDERA, ZWYCIĘSTWA RAMIREZA I MIELNICKIEGO
Sobotni wieczór nie zaczął się dobrze dla rodziny Wilderów. Marsellos Wilder (5-2, 2 KO), przegrał przez nokaut na gali w Las Vegas, której główną atrakcją jest walka jego brata, mistrza świata WBC wagi ciężkiej Deontaya Wildera (41-0-1, 40 KO).
Rywalizujący w wadze cruiser Marsellos został znokautowany w czwartej rundzie walki z Dustinem Longiem (3-1-2, 3 KO). Walczący z odwrotnej pozycji weteran zaskoczył prowadzącego na punkty Wildera czystym ciosem lewą ręką na szczękę, po którym sędzia natychmiast zakończył walkę, widząc reakcję leżącego na macie ringu boksera.
W innej ciekawej walce w Las Vegas mocno promowany przed galą Kubańczyk Leduan Barthelemy (15-1-1, 7 KO) przegrał w rewanżu z Meksykaninem Eduardo Ramirezem (23-2-3, 10 KO) przez TKO w czwartej rundzie. W ostatniej akcji tej odsłony, tuż przed gongiem Ramirez trafił ciekawą kombinacją prawy sierpowy-lewy prosty z odwrotnej pozycji i Barthelemy padł na matę ringu, po czym sędzia - podobnie jak w walce Marsellosa Wildera - zdecydował się przerwać pojedynek.
Warto również odnotować walkę najmłodszego zawodnika gali Wilder vs Ortiz II - 17-letniego Vito Mielnickiego Juniora (3-0, 3 KO). Mielnicki przyjął w pierwszej rundzie mocne uderzenie Marklina Baileya (6-6, 4 KO) prawą ręką i to go obudziło: w kolejnych starciach rozwinął skrzydła i sam zranił rywala konkretnym prawym w rundzie drugiej, po którym sędzia wkroczył i przerwał walkę. Kibice wybuczeli przedwczesne ich zdaniem zakończenie, a Mielnicki świętował.