DANIEL DUBOIS: WILDER I FURY POKONALIBY JOSHUĘ ORAZ RUIZA
Daniel Dubois (13-0, 12 KO) uważany jest przez wielu za przyszłego króla wagi ciężkiej. A już w sobotę wielki rewanż Deontaya Wildera (41-0-1, 40 KO) z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO) o pas WBC królewskiej kategorii.
- W przyszłym roku będę już gotowy na każdego, z Ortizem i Wilderem włącznie - zapewnia 22-letni "Dynamit" z Londynu, który 21 grudnia skrzyżuje rękawice z Kyotaro Fujimoto (21-1, 13 KO).
FURY: PRZED PIERWSZĄ WALKĄ Z WILDEREM WSZYSCY WE MNIE ZWĄTPILI >>>
- Jeśli Anthony Joshua nie odrobił lekcji z poprzedniej walki, to znów może mieć kłopoty. Tylko niech nikt go nie lekceważy, bo przecież on osiągnął w tym sporcie już tak bardzo dużo. Jeśli dzięki tej porażce odzyskał głód, może się zrewanżować Ruizowi. Według mnie na dzień dzisiejszy Deontay Wilder pokonałby zarówno Joshuę, jak i Ruiza. I to przez nokaut. Najlepszym zawodnikiem wagi ciężkiej będzie zwycięzca rewanżu Wildera z Tysonem Furym. Bo Fury też pokonałby Joshuę i Ruiza, tylko może nie przed czasem. Dla mnie lepszy z rewanżu Wilder vs Fury będzie facetem do pobicia i numerem jeden wagi ciężkiej. To najlepsza czwórka na dzień dzisiejszy, ale za nimi są jeszcze tacy zawodnicy jak Usyk, Kownacki, Parker czy Powietkin. W przyszłym roku będę gotowy na każdego z nich - dodał Dubois.
Przypomnijmy, iż jeśli Wilder rzeczywiście pokona w sobotę Ortiza, prawdopodobnie 22 lutego spotka się po raz drugi z Furym. W pierwszym pojedynku, niemal dokładnie rok temu, sędziowie orzekli remis.
Ruiz Jr wyjaśnił koksa ale on sam nie jest jakiś wyjątkowy ot poprostu solidy fighter który wyszedł bez kompleksów, z Wilderem jednak ko by dostal.
Wilder vs Furry 2 i będziemy znali nr 1 HW
W wadze ciężkiej kariere zrobi tylko ten który potrafi przyjąć bombę i ustać jeśłi nie szkoda zdrowia
Całość może pokrzyżować Luis Ortiz bądź jakieś inne roszady (np brak rewanżu Wilder vs Fury)
Ogólnie to zobaczymy co pokaże Joshua. Ludzie są jacy są i po pierwszej wpadce część kibiców i masa hejterów kompletnie go skreśliła.
Ba nawet środowisko bokserskie w dużej mierze przestało w niego wierzyć. Zdecydowanie za wcześnie się go skreśla. Zupełnie jakby jego atuty wyparowały xD
Ludzie już tacy są że jak ktoś się pozytywnie wyróżnia (w przypadku boksu króluje) to zaczyna się oczekiwanie potknięcia. To nic nowego. Tak było w przeszłości.
Joshua dokonał z obecnych ciężkich najwięcej, pokonywał najlepsze nazwiska i to z samego czuba ale teraz nagle to kolos na glinianych nogach bo się potknął a wszystkie nazwiska w rekordzie to jakieś podstawione dziadki xD
No tak. Teraz to Wilder który ma 1 nazwisko sensowne w rekordzie czyli Luisa Ortiza jest dla nich królem. No bo jeszcze się nie potknął. Kit z tym że on nic nie dokonał a gdy Joshua umawiał walkę z Władimirem ten chciał walczyć z Wawrzykiem...
Nawet jeśli Joshua zostałby ciężko znokautowany przez Ruiza i odszedł z boksu I TAK SWOJE MIEJSCE JUŻ W HISTORII MA.
Swoje facet osiągnął i nawet dziś nikt nie ma chyba tak mocnego rozkładu jak on. Był mistrzem, wygrał unifikację + był długi czas nr 1.
Załatwił za Fury'ego robotę z której ten się wycofał, sprawił że Wilder odrzucił 100 milionowy kontrakt- to nie jest pierwszy lepszy przypadkowy chłopek roztropek.
No i jeszcze medal olimpijski.
Czy się to hejterom podoba czy nie Joshua był a być może i nadal będzie wielki.
Nikt normalny nie twierdzi że AJ jest, był bumem bo facet to w dalszym ciągu top HW.
"Czy się to hejterom podoba czy nie Joshua był a być może i nadal będzie wielki"
No właśnie już z góry alibi bo nawet jak przegra to będzie to będzie wielki. A no nie będzie wielki i historia go takim nie zapamięta, no co on tak na prawdę takie zrobił by być tym wielkim? Władek past, stary rozbity po porażce z Furym i problemach rodzinnych i dwóch latach przestoju? Skalp ok ale to Cygan zdetronizował Władka nie Antoni!!. Sasha również past. Jest jeszcze Parker tutaj ok chociaż dominacji nie widziałem.
AJ nie pokonał nikogo kto był w swoim prime! fakt że ma lepsze CV od Wildera czy Furego ale to nie oznacza że zostanie zapamiętany jako wielki no bo niby dlaczego? Jak wygra rewanż to dalej będzie pisał historie i być może zostanie wielkim ale jeśli przegra to będzie koniec a CV niezbyt bogate aby wspominać o wielkości
...
W sposób który to robisz to można by każdego CV zdyskredytować. Fakty (FAKTY) są takie że Joshua walczył z najlepszymi dostępnymi nazwiskami i... wygrywał.
To nie żadne alibi a fakty.
To mistrz Olimpijski + facet który zunifikował 3 mistrzowskie pasy (4 z IBO), przyjmował każde wyzwanie, był gwiazdą nr 1 w Hw (i nadal jest co pokazują zarobki choćby), i facet który odprawiał w większości walk pięściarzy z pierwszej 10 a często i 5 rankingów ogólnych.
"AJ nie pokonał nikogo kto był w swoim prime! fakt że ma lepsze CV od Wildera czy Furego ale to nie oznacza że zostanie zapamiętany jako wielki no bo niby dlaczego?"
Lol///
Skoro dokonał więcej od tych 2 to chyba jednak będzie zapamiętany jako ktoś co najmniej świetny. A i pokonał gości w prime. Choćby Parkera w unifikacji.
Zresztą stary Władek czy Powietkin to były nazwiska z top 3 Hw znacznie lepsze i więcej warte niż prime Szpilka czy Washington xD
Możesz sobie nawet i legendy tego sportu pokonać, to nie ma znaczenia póki nie pokonasz najlepszych. Joshua musi pokonać Wildera i/lub Fury'ego a wcześniej Ruiza. Dwóch skalpów potrzebuje, a że raczej się potknie - to może pomarzyć o byciu wielkim.
Wielkość jest określana na podstawie tego jak radzisz sobie z czołówką swoich czasów. Tyle.
Ruiz, Fury, Wilder.
Jeśli Joshua nie przejdzie nawet Ruiza to jest cipa a nie wielki.
Jeśli pokona Ruiza - to trochę lepiej, ale jeśli potem zaliczy wpierdol od Fury'ego lub Wildera - to nie jest wielki tylko bardzo dobry.
Żeby być wielki musisz pokonać CZOŁÓWKĘ SWOICH CZASÓW a nie żadnego wracającego 40-latka z dawnych lat świetności.
CZOŁÓWKA SWOICH CZASÓW - ZAPAMIĘTAJCIE.
To oczywiste dla wiekszosci fanow boksu, poza paroma psychofanami. To, ze Maccarinelli, czy Lebiediew pokonali Jonesa Jr, nie uczynilo z nich wielkich, bo zostali pozniej zweryfikowani. To samo dotyczy np. Joe Sith Jr - pokonal legende w osobie Hopkinsa, tylko co z tego, skoro zaraz potem przegral dwa z trzech pojedynkow...
Okres fajna i normalna rzecz... normalne, niekombinowane usta też fajniejsze;)