WILDER O NASTAWIENIU I TAKTYCE PRZED REWANŻEM Z ORTIZEM
Mistrz świata WBC wagi ciężkiej, Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) już w przyszłym tygodniu, 23 listopada w Las Vegas skrzyżuje rękawice z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO), którego pokonał przed czasem po dramatycznej walce w marcu zeszłego roku. Amerykanin twierdzi, że jego występ będzie z wielu powodów lepszy niż za pierwszym razem i w charakterystycznym dla siebie podniosłym stylu zapowiada kolejną demolkę.
WSZYSTKO O WALCE WILDER vs ORTIZ II >>>
- Kiedy wchodzę do ringu z przeciwnikiem, który dał z siebie wszystko w pierwszym podejściu, to wiem, że on już nie jest w stanie wiele poprawić, może oprócz formy fizycznej. Wiem już o nim bardzo wiele, a sam wciąż mogę robić postępy. Nie chcę zostawić w drugiej walce z Ortizem żadnych wątpliwości (...) Łączy nas więź, więc daję Ortizowi szansę, wiem, jak trudno jest walczyć o zdrowie swojego dziecka (córka Wildera cierpi na rozszczep kręgosłupa, córka Ortiza na rzadką chorobę skóry - przyp.red.) - powiedział Wilder.
- Wszyscy zawodnicy czołówki oprócz mnie mówili tylko o wieku Ortiza, nie chcieli mu dać szansy. Teraz wszystko przemawia za mną, Ortiz nie ma za sobą tylu atutów. Byłem chory na grypę, kiedy walczyłem z nim pierwszy raz. On rzucił na mnie cały swój arsenał, a i tak wyszedłem z walki zwycięsko. Jestem zdrowy i miałem kapitalny obóz, on poczuje jeszcze większą moc z mojej strony. Mam największy procent nokautów ze wszystkich czempionów wagi ciężkiej i nie jest to przypadek. Wiem, czym dysponuję, czuję, jak ranię rywali każdym mocnym ciosem. Cieszę się z tego, co robię, kocham to. Nie mogę myśleć o tym, że wyrządzam komuś krzywdę, muszę zachować inny stan umysłu podczas walki - dodał ''Bronze Bomber''.
- Chcę mocniej zaznaczyć swój lewy prosty w rewanżu i znajdować się dzięki temu w lepszych pozycjach do ataków prawą ręką. Mam zamiar zranić Ortiza wcześniej niż ostatnio. Będę zadawał jeszcze bardziej soczyste ciosy (...) Chcę być inny niż reszta zawodników i taki właśnie jestem. Bardziej kreatywny i silniejszy mentalnie. Moje nastawienie jest potężne. Kiedy mówię do gwiazd, do księżyca, do wszechświata, kiedy jestem sam ze sobą, uwalniam swoją wewnętrzną energię. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że wojownicy mają życie wewnętrzne. Moja energia jest ze mną dzięki niemu również w ringu - podsumował temat jeden z najmocniej bijących bokserów w historii.
O ile jednak dla osoby która boks ogląda od czasu do czasu i kompletnie nie umie sobie w głowie pewnych aspektów tego sportu poukładać (jak chociażby fakty czy chronologię pewnych wydarzeń) te wszystkie słowa brzmią "pięknie i wyniośle" o tyle bardziej ambitnym fanom zapala się dość szybko czerwona lampka(!). A przynajmniej zapalić się powinna.
A czemu?
Bo wiele z tego co mówi Wilder to wierutne bzdury. Np wychwalanie Ortiza pod niebiosa... Sugeruje facet że nikt nie chce z nim walczyć i wszyscy go unikają. To bzdura. Tak się składa że Luis sam ma w swojej historii walki wielkich szans których zwyczajnie nie chciał brać (Ustinov o pas WBA, czy ostatnio Joshua w zastępstwie za ogromną kasę!). Żaden z niego wielce unikany killer chyba że Wilder ma na myśli sam siebie ponieważ był taki okres w jego karierze że o walce z Ortizem nie chciał słyszeć i jakoś wtedy nie chciał mu pomóc ze względu na córkę...
Jest tych bzdur więcej ale w sumie nie ma co się w gadki Wildera wczuwać. Facet ma obecnie swoje 5 minut- może być śmiało uznawany za nr 1 (Wreszcie dożył tego momentu). Co ciekawe- te 5 minut to bardziej dzięki wydarzeniom w Hw niż jego własnym działaniom. Zawdzięcza to wpadce AJ-a o którym nadal gada jak najęty i dzięki strachowi który obleciał Tysona Fury'ego. No bo co takiego dokonał Wilder? Zremisował z Furym i pobił Breazeale. To jego dokonania z osatniego czasu. Po prostu słabsza passa innych topowych zawodników stawia go obecnie w tym miejscu w którym jest.
A co do samej walki i słów o taktyce to czuję że o ile Wilder wygra to będzie musiał się solidnie napracować. Być może nawet będzie to dla niego cięższa walka niż pierwsza potyczka. Ortiz jest starszy ale formę patrząc na to jak wygląda zbudował bardzo dobrą. Dodatkowo jeśli miałbym podejrzewać kogoś o większą inteligencję ringową i wyciąganie poprawnych wniosków to stawiałbym tu na Ortiza. On technicznie bije Wildera na głowę.
Wilder na worku rzeczywiście śmiga ostatnio ładnie lewą ręką tyle że już raz przekonywał nas że poprawił pracę jabu o połowę (czy jak to tam dokładnie określał bo nie pamiętam dokładnie). Było to przed walką z Washingtonem. Później wyszedł i został w tym elemencie przeszkolony przez niższego futbolistę...
Wilder już wiele w swoim boksie nie zmieni. Moze być pewniejszym siebie, dojrzalszym pięściarzem ale że nagle rozbijać zacznie każdego rywala lewym prostym to nie wierzę.
Problem Ortiza polega na tym że Wilder to potwór z gatunku "nie ważne jak słabo Ci idzie i tak możesz w każdej chwili zabić"...
Może Kubano wyglądać jak milion dolarów ale jak się raz poważnie pomyli może już nie mieć szansy dojść do siebie. Tym bardziej że Wilder dobijając leje gdzie popadnie przy aprobacie sędziego który często z nim współpracuje.
W każdym bądź razie ja trzymam kciuki za Ortiza i daję mu sporo szans choć faworytem z oczywistych względów pozostaje Wilder.
Nie każdy jednak da się trafić tak jak Breazeale czy Stiverne.
Jakby nie było obaj to twardziele ale szybkością i obroną nigdy nie grzeszyli. Jakoś powątpiewam że Ortiz pięściarz takiej klasy da się nabrać w tak samo banalny sposób czy będzie tak przerażony i przeraźliwie nieprzygotowany jak Bermane. To inna bajka.
Ja tam jestem ciekaw tej walki. Brak motywacji ze względu na wysoki zarobek i pamięć o 1 walce bym wykluczył. Ba wygląda to przynajmniej do tej pory wręcz ODWROTNIE. Ortiz mając zapewnioną ogromną kasę zdecydował się na pełen profesjonalizm- obóz z dala od rodziny i miejsca zamieszkania, trener od przygotowania fizycznego (pierwszy raz!), dieta(!). Raczej nie oszczędzał na tych przygotowaniach i fizycznie wygląda super. Wie że w pierwszej walce problemem okazało się zbyt szybkie zużycie "paliwa w baku".
Może być naprawdę mocny tego dnia. No i wg mnie Wilder nie wyjdzie nastawiony na szybką demolkę walczyć od początku mocno agresywnie by jak najszybciej skończyć Ortiza. To nie jest jego styl i tylko dałby Ortizowi prezent tak się pchając w ostrą walkę bo właśnie po wejściu na cios Ortiza gdy zdawało mu się że nieźle trafił pływał przez 1,5 rundy...
On ostro ruszy dopiero jak czymś Ortiza wyraźnie naruszy. On wbrew pozorom wcale jakoś wybitnie z Dominiciem czy Stivernem się nie śpieszył tylko po prostu Ci weszli mu tak na strzała że solidnie ich zamroczył (w przypadku Dominica to na amen) więc zakończył sprawę sprawnie.
Świeży Ortiz z pełną dynamiką ciosów itd zbyt agresywnie walczącego Wildera mógłby naprawdę soczyście skontrować.
Oczywiście szybki nokaut jest możliwy. Wilder to Wilder + nie wiadomo jak niemalże 2 lata wpłynęły na Ortiza. Tzn wiadomo że młodszy się nie zrobił ale silna motywacja połączona z świetnymi przygotowaniami na najwyższym poziomie działają cuda. Wystarczy przypomnieć sobie jak Władimir Klitschko zaprezentował się z Joshuą. Facet mimo 41 lat wyglądał w ringu jak milion dolarów i ludzie w dużej ilości ogłosili że to jego najlepsza dyspozycja i walka w karierze!
Niewykluczone że Ortiz po tak dobrych przygotowaniach z wiarą że jednak Wilder jest w jego zasięgu zaprezentuje się jeszcze lepiej. To nie jest scenariusz science-fiction
te 5 minut to bardziej dzięki wydarzeniom w Hw niż jego własnym działaniom.
Zawdzięcza to wpadce AJ-a"
Sradce, nie wpadce. Wpadka to jesteś Ty. Joshua dostał wpierdol z Ruizem a nie żadna 'wpadka'.
Wilder niczego nie 'zawdzięcza' tej porażce, bo to zwykła WERYFIKACJA której podlegają w czasie cały czas zawodnicy HW.
WERYFIKACJA - wbij to sobie do móżdżku. Nie żadna 'wpadka'. Wilder swoje WERYFIKACJE (jak np. walka z Ortizem) przeszedł pomyślnie, Joshua NIE.
TYLE.
*
*
"strachowi który obleciał Tysona Fury'ego"
Nie żadnemu 'strachowi' tylko WALCE którą Wilder w praktyce WYGRAŁ i prawie znokautował Fury'ego.
*
*
"Po prostu słabsza passa innych topowych zawodników stawia go obecnie w tym miejscu w którym jest."
Takie debilne wnioski to tylko psychoFan jak Ty mógłby wykuć. Nie żadna 'passa' tylko WERYFIKACJA którą Wilder PRZECHODZI a inni NIE.
KONIEC KROPKA ŁGARZU I KŁAMCO.
Najrozsądniej byłoby po prostu założyć że skoro 2 lata wcześniej Wilder okazał się lepszym teraz nie może być inaczej. Jest starszy więc słabszy i będzie tylko gorzej.
Ok. To najbardziej realny scenariusz ale ten sport jest zbyt skomplikowany by zawsze sprawdzały się tylko te najbardziej prawdopodobne scenariusze.
I tak gdyby przyjrzeć się sytuacji szerzej tj ocenić jak wyglądała pierwsza walka, jaką formę miał wtedy Ortiz a jaką może mieć teraz, jakie wnioski mogli obaj wyciągnąć itd to dla mnie jasnym jest że Ortiz ma całkiem realne i spore szanse (30%) przynajmniej na papierze. Również trzymam kciuki za Kubańczyka.
Dzecko drogie a mame wie ze tak cialge cpiesz i w tym ciagu wyzygujesz te dyrdymaly? Rece opadaja na jakim poziomie intelektualnym jest wspolczesna gimbaza, totalna załamka.
Moze sprobowac innej taktyki
Ortiz jest swietnym countr bokserem,punczerem,moze wiec zawalczyc na wstecznym.Zamiast jak to mialo miejsce w pierwszej walce swramerowac
Wilder niezbyt dobrze sobie radzi kiedy musi szukac rywala w ringu.Dodatkowo takiego,ktory ma dobry jab,roznicuje plaszczyzny uderzen i ma czym uderzyc
Zreszta przebieg pierwszej walki byl korzystniejszy dla Ortiza.Kubano z 9 pelnych rund przegral trzy,w tym jedna 5 dwoma punktami
Ortiz musi unikac bledow ktore popelnil w pierwszej walce,kiedy beac przy linach byl zle ustawiony na nogach i dal sie czysto trafic
Podobnie bylo w walce ze Scottem,bodajze w 11 rundzie,ale Malik nie ma takiego uderzenia jak Wilder
Po m ojemu rewanz to bedzie moze byc partia szachow,a Alabamus bardziej preferuje gre w warcaby...
Owszem, Ortiz może walczyć na "wstecznym". Pytanie tylko, co mu to da, bo ten sposób walki u Kubańczyka spowoduje, większą zachowawczość u Wilder'a, przez to pojedynek stanie się mało aktywny. Zapewne "King Kong" dotrwa do ostatniego gongu, tylko jest wielce prawdopodobne, że to "Alabama" dostanie zwycięstwo na punkty. Więc, jeśli Ortiz chce uniknąć KO, to masz słuszność, ale moim zdaniem do zwycięstwa go to nie zaprowadzi.
Ortiz na punkty i tak nie wygra,co by nie zrobil
W pierwszej walce w poczatkowych 4 rundach nic sie nie dzialo,potem bylo troche wiecej akcji ale ogolnie ilosc akcji,ciosow,to nie byla jakas mega intensywna walka
Teraz bedzie podobnie.Ortiz zna sile ciosu Wildera i vice versa
Jezeli nie dojdzie do nokdaunow to po nudnej walce zwyciezca zostanie ogloszony Wilder
Ortiz ma tylko szanse,zeby wygrac przez KO.Ale do tego musi wciagnac mistrza na jakas kontre i dokonczyc
Wydaje sie ze kondycyjnie bedzie dobrze przygotowany,teraz odpowiednia taktyka i do boju
No właśnie, tylko, że Ortiz będzie musiał mieć dobrą szansę na kontrę. Wilder jest inteligentnym pięściarzem, minimalizującym ryzyko. Dlatego jeśli będzie widział, że Kubańczyk czeka, aby skontrować, to mając na uwadze jakoś "King Konga" w tym elemencie, po prostu będzie unikał ryzykownych akcji i będzie czekać. Zrobią się z tego szachy. Na koniec trzeba pamiętać, że "Alabama" sam dobrze kontruje i dla Luisa może się te wpuszczenie na kontrę, źle skończyć.
Wilder wygrał z Ortizem - ot, w sumie, nic wielkiego.
Joshua przegrał z Ruizem - to tylko wpadka, przecież to jasne, że zebranie 15 bomb na pysk zdarzyło się przypadkiem.
Wysyp totalnych forumowych idiotów do potęgi n-tej, baranów i umysłowego niedorozwoju czas zacząć.
Gratuluje inteligencji, na pewno nikt nie zauwazyl
Ortiz może liczyć na jakąś kontrę, ale cofajac się będzie zostawiać Dzikiemu dużo miejsca, a nie jest to skoczek hasajacy po ringu niczym sarenka, do tego jest krótszy, więc lecąc na wstecznym trudno mu będzie kontrolować jabem Wildera (co robił w pierwszej walce).
Ja dla niego jakiś sensownych rozwiązań nie widzę, powinien robić to co robił w pierwszej walce, wywierać pressingu jabem, zachodzić Wildera po swojej prawej i liczyć, że ten popełni błędy które będzie mógł wykorzystać. W pierwszej walce popełnił (jak się później okazało) błąd. Nie dał rady skończyć Wildera, wystrzelał się, zaczął się cofać, przestał wywierać presję, zostawił Wilderowi miejsce i ten go skończył.
Szczerze mówiąc spodziewam się szybszego zakończenia niż miało to miejsce w pierwszej walce.
Ze wzgledu na nokaut wielu kibicow zapomina ze,Ortiz w pierwszej walce dobrze sobie radzil.Nie ustrzegl sie bledow i Wilder to wykorzystal
W walce rewanzowej pewnie tez jakies popelni.Cala sztuka bedzie polegac na tym,zeby nie popelnic takich samych
Modyfikacja taktyki moze mu pomoc powielenia zlych rozwiazan
Zobczymy co zrobi
Bez wzgledu jednak na to,nie jest faworytem i bedzie mu bardzo trudno o zwyciestwo.
@Devlin
@BlackDog to razem z @MLJ i @Callisto znany forumowy patologiczny hejter Wildera.
Takie debilizmy jakie ta spier.dolina umysłowa tutaj tworzy to by się Bert Sugar za głowę złapał.
Wilder wygral z Ortizem - 'w sumie co on takiego osiagnal ten Wilder?"
Joshua przegral z Ruizem - 'to była wpadka'.
Takiego pierdolonego barana to na tej stronie dawno nie widziałem.
Wciąż Rafciu zero merytoryki, dalej wyzywasz. Moja rada młody dla Ciebie. Za bardzo się nakręcasz. Powinieneś oglądać walki i ogólnie funkcjonować na chłodno, najlepiej w zwolnionym tempie :)
Albo ludzie Ci sie mylą, co zresztą wcale nie byłoby takie dziwne, skoro sam miałeś tu chyba z kilkanaście różnych wcieleń, albo masz początki schizofrenii lub innej choroby o psychicznym podłożu.
trollu - gęba na kłodkę i się już bardziej nie kompromituj