CARL FROCH STAWIA NA SIEBIE W WALKACH Z CANELO I GOŁOWKINEM
Byłemu mistrzowi świata Carlowi Frochowi nigdy nie brakowało pewności siebie, co widać było ostatnio w podcaście zatytułowanym Froch on Fighting, podczas którego Brytyjczyk poruszył m.in. temat swoich niedoszłych pojedynków z Canelo Alvarezem i Giennadijem Gołowkinem. Dostaliśmy Frocha w pełnej krasie, przekonanego w stu procentach o swojej wyższości.
FROCH: GDYBYŚMY ZAWALCZYLI, ZMIAŻDŻYŁBYM DeGALE'A NA KAWAŁKI >>>
- Byłbym dla Canelo za duży i za silny. Kiedy oglądałem jego walkę z Kowaliowem, nie byłem pod wrażeniem. Walka była bliska, ale Canelo ją przegrywał. W wyższej wadze jest wolniejszy. Przypominał mi Arthura Abrahama z walki ze mną. Trzymałem go na dystans długim lewym prostym, trafiałem kombinacjami, kiedy chciał podejść bliżej. Lałem go przed dwanaście rund, to był bezbłędny występ. Czuję, że byłbym w stanie to zrobić temu Canelo, który walczył z Kowaliowem - powiedział Froch, którego walka z Meksykaninem nie była raczej możliwa, ale pojawiała się czasem w wywiadach z bokserami i promotorami jako pobudzający wyobraźnię temat.
FROCH: NIE BĘDĘ TĘSKNIĆ ZA GROVESEM, BRYTYJSKI BOKS CHYBA TEŻ NIE >>>
- Gołowkin? Byłbym dla niego zbyt mocny. Spotkałem go i ma mniej więcej 175 centymetrów wzrostu, maksymalnie 178. Kiedy kogoś spotykam i ściskam jego rękę, patrzę prosto w oczy i jako wojownik oceniam daną osobę pod wieloma względami. Mogę się mylić, ale kiedy zobaczyłem Gołowkina, pomyślałem: ''Jeżeli z tobą zawalczę, to bez problemu będę cię kontrolował lewym prostym i sam wejdziesz mi na ciosy''. Pamiętajmy, że Gołowkin walczył jedenaście rund z Martinem Murrayem - dodał dość poważnie przymierzany niegdyś do walki z Kazachem ''Cobra'', jeden z najlepszych brytyjskich wojowników w XXI wieku, który zakończył karierę w 2014 roku.
Canelo za śliski, a bójka z Gołowkinem skończyłaby się KO na Frochu.
Froch ze swoją opuszczoną lewą ręką byłby dobrym celem dla kombinacji GGG.
"Canelo bez kasy nie wychodził do GGG..."
Kiedy Ty w końcu przestaniesz, za przeproszeniem, pierd()lić te swoje "durnoty"?! O jakiej "kasie" piszesz ?! Od DAZN? Człowieku, już Ci wyjaśniłem, że Alvarez walczył z "GGG" na galach HBO, puszczanych w przekazie PPV. Oba pojedynki wykręciły powyżej miliona przyłączy. Więc skończ siać tutaj swoją wiejską propagandę, o tym, że "Canelo" ośmieliły pieniądze z kontraktu z DAZN, bo jest to wierutna bzdura. On zarabial już ogromne sumy od dawna. Zachowujesz się jak zwykły matoł.
Nawet takiego średniaka jak Fielding meksykanin narzucił limitem. Więc mam duże wątpliwości co do odwagi Alvareza.
Kobra - GGG.
Z racji tego że Alvarez jest słabszy od kazacha co było widać w jego dwóch przegranych z nim walkach, to minimalnym faworytem dla mnie Golovkin, z tym że nie sądze aby dał radę znokautować Frocha. Groves po poteżnym nokdaunie w ich pierwszej walce ładował w Frocha jak z armaty, a Carl wszystko zebrał na łeb i dalej nie padał. Kobra łeb miał ultrabetonowy i do tego ta cholenie mocna psychika..
Golovkin - Froch jako bitke chętnie bym zobaczył. Myślę że żaden by nie padł, ale z racji lepszej techniki i umiejętności górą byłby Kazach.
Co do walki z GGG to myślę że Froch by sobie poradził. Już mniejszy Canelo spychał Golovkina do obrony w drugiej walce, więc myślę że większy Froch by sobie mógł z nim poradzić. Pytanie jeszcze jak z sędziowaniem, bo ostatnia walka Golovkina z Derewianczenko pokazała że pieniądze zainwestowane w Kazacha nie pozwolą mu przegrac bliskiej walki.