DEAS: WILDER ZYSKA SZACUNEK JUŻ PO ODEJŚCIU Z BOKSU
Jay Deas, trener i menadżer Deontaya Wildera (41-0-1, 40 KO), liczy na to, że przez kolejne lata współpracy z "Bronze Bomberem" będzie mu dane przeżyć kilka niezapomnianych momentów związanych z boksem. Deas zna Deontaya od początku zawodowej kariery dzisiejszego mistrza WBC wagi ciężkiej i razem z Markiem Brelandem odpowiada za dyspozycję Wildera.
WILDER: JESZCZE MAKSYMALNIE SZEŚĆ LAT >>>
Deas nie ukrywa, że pierwsza walka z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO) była najtrudniejszą zawodową potyczką w karierze jego podopiecznego. Rewanż z "King Kongiem" już 23 listopada.
- Tak, bez wątpienia, to była najtrudniejsza walka. Deontay musiał znieść dużo w tej walce, ale i przed nią. Był wtedy chory i nie czuł się dobrze podczas obozu. W pewnym momencie nie wyglądało to dobrze. Sugerowałem mu wycofanie się z walki, ale on chciał walczyć i koniec końców dobrze na tym wyszliśmy - wspomina Deas.
- Myślę, że w rewanżu Deontay wybuchnie znacznie szybciej. Spójrzcie na walki ze Stiverne'em. Pierwszą walkę wykorzystał do właściwej analizy, a kiedy już wiedział, czego się spodziewać, to zakończył rewanż w kilka sekund. Tak może być znowu - dodał trener.
- Deontay zyska szacunek kilka lat po tym, jak odejdzie z boksu. Wtedy ludzie będą chcieli, by dalej tutaj był - zakończył Deas.
Czy bedzie wsrod najwiekszych HW kiedys tam, nie wiem, ale dzis moglby rozjezdzac po 3 gosci w 12 rund. Jest zwierz.
Ogral go tylko TF, ktory jest jednak fenomenem."
Fury z Wilderem przegrał, dwa razy lizał dechy. W rewanżu prawdopodobnie skończy jeszcze gorzej