KUBRAT PULEW: TERAZ JUŻ TYLKO JOSHUA ALBO RUIZ
- Pulew może być szczęśliwy, że wybór nie padł na mnie. Bo gdybym to ja z nim walczył w sobotę, to on z taką formą straciłby status obowiązkowego pretendenta do tytułu - mówi Joey Dawejko (20-7-4, 11 KO).
Kubrat Pulew (28-1, 14 KO) w niedzielę nad ranem czasu polskiego wypunktował do jednej bramki Rydella Bookera (26-3, 13 KO), zarobił za łatwą robotę ćwierć miliona dolarów i utrzymał pozycję obowiązkowego pretendenta dla zwycięzcy rewanżu Anthony'ego Joshuy (22-1, 21 KO) z Andym Ruizem Jr (33-1, 22 KO).
- Od mojej ostatniej walki minęło osiem miesięcy, byłem trochę zardzewiały, a przecież Booker to całkiem dobry zawodnik. To była fajna walka, którą jednak kontrolowałem cały czas. Pokazałem ludziom i udowodniłem, że jestem pięściarzem światowego formatu. I teraz lepszy z dwójki Joshua vs Ruiz musi spotkać się ze mną w kolejnym starcie - powiedział Pulew.
Przypomnijmy, że Bułgar już w październiku 2017 roku miał zmierzyć się z Joshuą, lecz nabawił się kontuzji i niemal w ostatniej chwili zastąpił go wtedy Carlos Takam.