ANDRE WARD: NIE WRÓCĘ Z EMERYTURY NA WALKĘ Z CANELO
Jeden z najlepszych pięściarzy ostatniej dekady, Andre Ward od kilku miesięcy jest mocno namawiany na walkę z obecnym numerem jeden światowego boksu, czyli Saulem Alvarezem (53-1-2, 36 KO). Amerykanin twierdzi jednak, że nie ma zamiaru wracać do do ringu, by stoczyć pojedynek z Canelo, choć byłby on z pewnością gwarancją ogromnych pieniędzy.
JORGE MASVIDAL: CHCĘ ROZWALIĆ CANELO TWARZ, JESTEM GOTOWY >>>
- Nie wrócę z emerytury, by walczyć z Canelo. Dużo mówiło się o moim starciu z nim od czasu, gdy podpisał kontrakt na walkę z Kowaliowem. Mój telefon dzwonił non stop. Wielu ludzi biznesu i rozrywki chciało mnie wciągnąć w coś, czym po prostu nie jestem zainteresowany - powiedział Ward.
- Nie zrozumcie mnie źle, w sercu jestem wojownikiem. Nie jest mnie trudno przekonać do walki. Ale muszę dotrzymać słowa. Myślę, że jestem teraz potrzebny boksowi, rodzinie, kościołowi... Ale nie jako zawodnik - dodał ''Syn Boga'', który zakończył karierę w czerwcu 2017 roku po drugim zwycięstwie nad Siergiejem Kowaliowem.
Noramlnie stawialbym na Warda w walce z Canelo, ale te walki z kovalevem mialem wrazenie ze byly jakies takie bez szalu, kompletnie nie porwal w nich, wiec nie wiem czy mu styl nie siedzial czy juz byl sam stary
Nie jestem zainteresowanybogladaniem ytak8ej walki ale mam duzo szacunku dla kozactwa Warda. Jedynoe Usyk jest porownywalny, moze byl Garcia ale polegl moze jest Loma ale tam sa malebroznice. Ward byl super nudnym kozakiem ale nie nie wraca.