DANA WHITE: NIENAWIDZĘ OSCARA, TO KANALIA I WĄŻ
Szef UFC, mający w tym roku wejść na rynek bokserski Dana White po raz kolejny bardzo ostro zaatakował szefa grupy Golden Boy, Oscara De La Hoyę, który nalegał, by walka Canelo vs Kowaliow w Las Vegas odbyła się w tym samym dniu, co gala UFC 244 w Nowym Jorku.
DANA WHITE WCHODZI DO ŚWIATA BOKSU >>>
Konfrontacja Masvidala z Diazem na UFC 244 była powodem opóźnienia pojedynku Canelo z Kowaliowem. Zarządzający platformą DAZN nie chcieli, by popularność transmitowanej przez nich gali ucierpiała i w ostatniej chwili zdecydowali się na kontrowersyjny krok, każąc czekać zarówno pięściarzom, jak i oglądającym galę przed telewizorami. Widzom w MGM Grand pokazano za to walkę Masvidal vs Diaz na wielkim ekranie. Dopiero po zakończeniu UFC 244 do ringu weszli bohaterowie walki wieczoru w Las Vegas.
- Dostaliśmy telefon z Las Vegas z zapytaniem, czy można tam pokazać walkę Masvidal vs Diaz. Ludzie podobno wariowali, bo nie mogli oglądać tej walki. Dla mnie takie zapytanie to było coś niesamowitego, czyste szaleństwo. O tym właśnie marzyłem. Oczywiście zgodziliśmy się - powiedział White i odniósł się do ostrzeżenia, jakiego udzielił promotorom gali w Las Vegas dwa miesiące temu.
- Wiecie, że nienawidzę Oscara De La Hoyi, to kanalia, pieprzony wąż. Mówiłem mu, żeby nie robił walki Alvareza z Kowaliowem w dniu gali UFC 244. On zrobił jednak to, co chciał i zaczęło się zamieszanie. On oczywiście nie prosił mnie, żeby UFC można było pokazać w Las Vegas. Prosili mnie znacznie mądrzejsi ludzie z jego otoczenia. Ile jeszcze razy będę musiał udowadniać, że ten gość jest dupkiem i kompletnym pojebem - dodał szef UFC, którego konflikt z De La Hoyą trwa od dawna, swoje apogeum osiągnął podczas krytykowanej przez Oscara walki Mayweather vs McGregor. De La Hoya chciał nota bene walczył później z Irlandczykiem. White nie pozostał dłużny, a teraz otworzył zapewne nowy rozdział medialnej wojny.