RYAN GARCIA: ZACZEPIAJĄ MNIE CZĘSTO NA ULICY I CHCĄ SIĘ SPRAWDZIĆ
Wielka sława ma swoje plusy, ale również minusy. Przekonuje się o tym niezwykle popularny w mediach społecznościowych Ryan Garcia (18-0, 15 KO), wschodząca gwiazda wagi lekkiej.
21-latek z Kalifornii porozumiał się niedawno z Oscarem De La Hoyą w sprawie przedłużenia współpracy. Panowie znaleźli wspólny mianownik i obiecali sobie, że jeśli kontrakt raz jeszcze zostanie przedłużony za parę lat, "Flash" może zarobić nawet 700 milionów dolarów! Póki co musi oczywiście wygrywać. W nocy z soboty na niedzielę jego rywalem będzie Romero Duno (21-1, 16 KO), a na konto Ryana spłynie "tylko" 250 tysięcy dolarów. W czym więc problem? Ano w tym, że teraz na ulicy znajduje się wielu śmiałków, którzy chcą skonfrontować się z młodym, przystojnym, znanym i dobrze zarabiającym chłopakiem.
- Z jakiegoś powodu cały czas ktoś chce się ze mną spróbować na ulicy. Słyszę często "Nawet nie wyglądasz jak bokser, wyjdźmy na ulicę, to skopię ci dupę". Szczerze mówiąc nie przywiązuję do tego większej uwagi i ignoruję takie zaczepki. Przechodzę obok tego, a oni niech tam sobie gadają co zechcą. Zdarzało się, że czasem aż korciło mnie żeby wyprowadzić kombinację lewy sierpowy-prawy krzyżowy, ale przecież nie mogę robić takich rzeczy. Chcę jako pierwszy bokser w historii podpisać kontrakt na 700 milionów dolarów i gdybym zaczął się bić na ulicy, straciłbym taką szansę - powiedział Garcia.