GERVONTA DAVIS: TERAZ GAMBOA, A POTEM SANTA CRUZ I TAYLOR
Gervonta Davis (22-0, 21 KO) przenosi się do wagi lekkiej i od razu rzuca się na największe nazwiska. Na początek Yuriorkis Gamboa (30-2, 18 KO), ale następni rywale mają być jeszcze mocniejsi.
"Czołg" 28 grudnia w Atlancie spotka się z doświadczonym Kubańczykiem. Potem chętnie skrzyżuje rękawice z Leo Santa Cruzem (36-1-1, 19 KO), który awansuje właśnie z kategorii piórkowej do junior lekkiej. Młody bombardier z Baltimore przekonuje również, że jest gotów przeskoczyć o kolejny limit w górę na starcie z Joshem Taylorem (16-0, 12 KO).
- Wyobrażam sobie bardzo dobrą walkę z Santa Cruzem na miarę PPV. Potem pójdę w górę dla Taylora. Znokautuję go, mogę wam to obiecać. Do końca ósmej rundy będzie po wszystkim - przekonuje Davis.
- Już dawno nie słyszałem lepszego żartu - krótko skwitował te zapowiedzi Szkot, od soboty mistrz IBF i WBA kategorii junior półśredniej.
Myślę że Gamboę szybko zdmuchnie. Leo Santa Cruz też nie powinien być dla niego wielką przeszkodą.
Prawdziwa walka jaka mu się szykuje i realne wyzwanie ta z Wasylem i na nią sam osobiście bardzo czekam..
Jest niesprawdzonym zawodnikiem, ktory moze namieszać ale nie musi.Gamboa technicznie moze mu nie pasować.
To sztywniak, a tacy mają zawsze problemy z zawodnikami technicznymi.
Dwa limity w górę to sporo i to jest zadanie dla mistrzów.Jak da radę będzie kozak.