HOPKINS: CANELO NIE MOŻE SOBIE POGRYWAĆ Z KOWALIOWEM
Wielkimi krokami zbliża się walka Canelo Alvareza (52-1-2, 35 KO) z Siergiejem Kowaliowem (34-3-1, 29 KO). Kolejni eksperci w postaci byłych pięściarzy wypowiadają się na temat tej batalii, przedstawiając swój punkt widzenia. Do tego grona dołączył legendarny Bernard Hopkins, który w 2014 roku przegrał z "Krusherem" na punkty.
ANGEL GARCIA: CANELO WYGLĄDA OCIĘŻALE, MA ZA DUŻĄ MASĘ MIĘŚNIOWĄ>>>
- Canelo nie może sobie pogrywać z tym facetem. Musi zdać sobie sprawę, że nawet, kiedy Kowaliow jest zmęczony i myślisz, że już go masz, to nadal stanowi wielkie zagrożenie - mówi "The Alien".
- Jeśli Alvarez będzie cały czas skupiony i nie zapomni, jak groźny jest Kowaliow, to ma duże szanse na sukces. Jest mądrym facetem i myślę, że o tym wie. Walka w pełnym limicie półciężkiej nie będzie dla Alvareza dużym problemem. Canelo musi być w ruchu, ponieważ ruchomy cel trudno jest trafić. Nie mówię jednak o ruchu na nogach, bo to jest jednak bardzo męczące, a o ruchu od pasa w górę - stwierdził Hopkins.
Nie bądź taki skromny ;)
Nie bądź taki skromny ;)
Efekty były widoczne bodaj od 5 rundy gdy Yarde stanął.
Fakt że jeszcze ruszył na Kowaliowa i mu zdrowia napsuł.
Gdyby na przeciwko Kowaliowa miał stanąć przeciwnik dwie kategorie niżej, bez zaplecza finansowego i sędziowskiego, to wynik byłby do przewidzenia.
Tutaj jest Canelo z olbrzymią kasą i sędziami, więc...
Jak zgasisz kompa i przestaniesz się masturbować pod rudowłosego Meksykanina to i marzenia Ci się zmienia.
Marzy mi się aby rudy się wreszcie na kimś wyłożył. brutalny nokaut na nim też mile widziany. Może by spokorniał.
A co, nie lubisz takich niepokornych? I myślisz, że wtedy by naprawdę pokorniał? I co byś wtedy zrobił, gdyby np. Canelo z kimś przegrał z KO? Przecież on dalej będzie jaki jest teraz i dalej będzie zarabiał kupę kasy, zresztą on już zarabiać nie musi.
To jest fascynujące, główny temat dyskusji na forum to rzekome "wałki" sędziowskie. Przecież to taki sport, kontrowersyjne werdykty to element boksu. Jak to tak przeszkadza to można się przerzucić na sporty, gdzie sędziowie mają znikomy wpływ na wynik, np. tenis stołowy, maraton, szachy.
Kontrowerysjny to może być jeden, choć lepiej jakby nie było ich wcale, a nie pięć czy dziesięć..
Poza tym masz do nadrobienia lekturę - Kariera amatorska Andre Warda.
No szukaj leszczu to znikne xD