TYSON FURY: W TYM ROKU WALKA W MMA, McGREGOR MOIM TRENEREM
Nieprzewidywalny Tyson Fury (29-0-1, 20 KO) w najbliższy weekend wystąpi w Arabii Saudyjskiej na gali wrestlingu WWE Crown Jewel, gdzie zmierzy się z Braunem Strowmanem i zarobi kilkanaście milionów dolarów. Brytyjczyk nie zamierza przestać zaskakiwać: ogłosił już, że chce w tym roku połączyć siły z Conorem McGregorem i zadebiutować w MMA.
TYSON FURY: SERWIS SPECJALNY >>>
- Mam w planach coś naprawdę wielkiego. Możecie zobaczyć debiut Tysona Fury'ego w MMA jeszcze w tym roku. Przejmuję tę grę. Rozmawiałem już o tym z Conorem McGregorem. Zgodził się mnie trenować. To będzie dobra przygoda. Conor powiedział, żebym przybywał do Dublina, kiedy będę gotowy. Nie mogę się już doczekać, skorzystam z jego oferty. ''Król Cyganów'' i Conor McGregor... Widzieliście w mojej ostatniej walce, że krew była wszędzie, to dla mnie nic nowego. To część mojego dziedzictwa. Z radością wszedłbym do oktagonu, żeby kogoś dojechać - powiedział Fury.
- Niech żyje klan Furych! Jedziemy z tematem - odpowiedział w mediach społecznościowych ''Notorious'' McGregor, który był w ostatnich latach motorem napędowym UFC pod względem komercyjnym i reprezentował bardzo wysoki poziom jako zawodnik, ale nie wszedł do klatki od czasu porażki w owianej wieloma skandalami walce z Khabibem Nurmagomedowem w październiku zeszłego roku. Conor ma sporo problemów pozasportowych, mówi się, że jest prowadzone wobec niego dochodzenie w dwóch sprawach o napaść seksualną.
Fury natomiast ma w lutym przyszłego roku walczyć w wielkim rewanżu z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem - jeżeli Amerykanin upora się w listopadzie z Luisem Ortizem. Przypomnijmy, że pierwsza, zeszłoroczna walka Brytyjczyka z Amerykaninem zakończyła się remisem. Czy coraz to nowe deklaracje Fury'ego nie przeszkodzą mu w kontynuowaniu kariery bokserskiej? ''Król Cyganów'' niedawno oświadczył, że zostały mu jeszcze trzy walki do sportowej emerytury, ale trzeba pamiętać, że Fury to mistrz prowokacji, a wiele jego zapowiedzi nigdy nie jest realizowanych. Na przykład o walce w MMA mówił już w 2013 roku, wyzywając wówczas na pojedynek Caina Velasqueza. Potem zdarzało mu się krytykować mieszane sztuki walki, by teraz znów do nich ''wrócić''.
On będzie łaził za Wilderem i po jego walkach właził na ring i szczekał że jest linearnym mistrzem.Po Kliczce też nie miał żadnej depresji tylko pozorował by uniknąć rewanżu.
Pomysł z wrestlingiem jest dobry, jeżeli mu tam będą dobrze płacić to mógłby tam nawet zostać, wrestling jest w porządku, ale MMA to jeszcze większa sieka niż boks.
Fury z Conorem to mogą co najwyżej razem rozpić whisky z gwinta i ponapierdalać się z kimś na mieście.