CLARESSA SHIELDS: WE WRZEŚNIU 2020 ROKU ZADEBIUTUJĘ W MMA
Jedna z najlepszych bokserek zawodowych na świecie, dwukrotna mistrzyni olimpijska Claressa Shields (9-0, 2 KO) twierdziła niedawno, że nie interesują jej walki w MMA i pojedynek z królową UFC Amandą Nunes mógłby się odbyć tylko w formule bokserskiej. Jednak wczoraj Amerykanka niespodziewanie ogłosiła, że w przyszłym roku zadebiutuje w mieszanych sztukach walki, idąc śladem m.in. Holly Holm czy Amandy Serrano.
- Zadebiutuję w MMA we wrześniu przyszłego roku. Trenuję ostatnio zapasy, a w przyszłym miesiącu zacznę naukę jiu-jitsu i kopnięć. W przyszłym roku będę gotowa. Kobiety w MMA otrzymują więcej szacunku i pieniędzy. Jestem światowej klasy sportsmenką. Dawałam ludziom wspaniałe występy, zachowywałam się i działałam jak prawdziwa liderka, podejmowałam trudne wyzwania. Ale ciągle nie jestem odpowiednio doceniana - stwierdziła Amerykanka, która miała na początku października walczyć z Ivaną Habazin, ale do pojedynku nie doszło, gdyż brat Shields ciężko pobił na ważeniu Jamesa Alego Bashira, trenera Chorwatki, który wdał się kilka minut przed pobiciem w sprzeczkę z siostrą Claressy.
- Claressa jest jedyną w swoim rodzaju atletką, która wciąż szuka największych możliwych wyzwań. Nie zna ograniczeń. Jest nieustraszona i to właśnie czyni ją wspaniałą. Może wejść na każdy szczyt, jaki wybierze, zostać mistrzynią dwóch sportów jak Deion Sanders i Bo Jackson (wybitni amerykańscy futboliści i baseballiści - przyp.red.) - dodał biznesowy doradca Shields, Mark Taffett.