STEVENSON NAJPIERW ODEBRAŁ GONZALEZOWI SIOSTRĘ, TERAZ MARZENIA
Shakur Stevenson (13-0, 7 KO) upokorzył Joeta Gonzaleza (23-1, 14 KO), zadał mu pierwszą porażkę, a przy okazji sięgnął po wakujący tuł mistrza świata federacji WBO wagi piórkowej.
Panowie od dłuższego czasu pozostają skonfliktowani, a wszystko przez dziewczynę - konkretnie siostrę Gonzaleza. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Stawka była więc wysoka, zarówno od strony sportowej, jak i dumy. Między linami toczył się jednak jednostronny spektakl jednego aktora - wicemistrza olimpijskiego z Rio. 22-letni Stevenson był dużo szybszy i dokładniejszy. Punktował rywala prawym jabem, a lewą ręką szukał jego dołów. I tak mijały runda za rundą. Na półmetku wiadomo było, że niespodzianki nie będzie. Właśnie w siódmej rundzie Shakur na moment stanął, jakby szukając drugiego oddechu, ale już po przerwie znów zaczął dominować nad dzielnym, ambitnym, za to dużo gorszym oponentem. I tak już było do samego końca.
Po ostatnim gongu sędziowie zgodnie punktowali 119:109 na korzyść Stevensona. Młody Amerykanin sięgnął po pas World Boxing Organization w limicie 57,15 kilograma, ale wcześniej zapowiadał, że niedługo na stałe przeniesie się do wagi junior lekkiej (59kg).
Upokorzony Gonzalez na pocieszenie odbierze czek na 200 tysięcy dolarów. Nowy champion zarobił 350 tysięcy "zielonych".