LUKE CAMPBELL: TERAZ CHCĘ WALKI Z HANEYEM
Luke Campbell (20-3, 16 KO) przegrał co prawda do wiwatu z genialnym Wasylem Łomaczenką, lecz po pełnym dystansie i kilku fajnych akcjach zebrał bardzo dobre recenzje. Mistrz olimpijski sprzed siedmiu lat teraz bardzo chętnie zaatakowałby nowego championa WBC wagi lekkiej, Devina Haneya (23-0, 15 KO).
O tym, że młodziutki Amerykanin został ogłoszony nowym mistrzem informowaliśmy Was dziś w nocy TUTAJ. Od razu chrapkę na starcie z nim wyraził Anglik.
- To młody chłopak, który idzie w górę. Jest fajnym bokserem, dobrze wyszkolonym technicznie, ale chcę być tym pierwszym, który zada mu porażkę. Mam zamiar pokonać tego dzieciaka. A on nawet jeśli ze mną przegra, to i tak przecież będzie miał przed sobą jeszcze wiele lat znakomitej kariery. Chcę po prostu pokazać, iż jestem od niego lepszy - mówi Brytyjczyk.
- Po walce z Łomaczenką wszyscy podchodzili do mnie i mi gratulowali. Byłem zdziwiony, bo przecież przegrałem. A kiedy przegrywam, to nie jestem z siebie zadowolony. Nie mogłem być więc z siebie dumny i nie rozumiałem tych pochwał. Nie mogę się już doczekać powrotu na ring i kolejnych startów. Bardzo chciałbym pozostać aktywny i często walczyć, najlepiej jeszcze pod koniec tego roku. W konfrontacji z Łomaczenką popełniłem kilka błędów i zamierzam je teraz skorygować. W niektórych rundach on mnie zdominował, lecz moim zdaniem niektóre z nich również należały do mnie. A uwierzcie mi, mogę być dużo lepszy niż byłem w tym pojedynku - dodał Campbell.